Afgańscy tłumacze i inni, którzy pomagali siłom Stanów Zjednoczonych w tym kraju, zostaną przeniesieni do krajów trzecich na czas rozpatrywania ich wiz do USA – zapowiedziała w piątek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Ich liczbę szacuje się na około 18 tysięcy osób.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki podczas piątkowej konferencji prasowej odniosła się do kwestii przeniesienia afgańskich tłumaczy, którzy służyli siłom USA, jednak nie podała szczegółów. Zapewniła jednocześnie, że proces wycofywania wojsk USA z Afganistanu zakończy się zgodnie z planem, do września 2021 roku.
Los afgańskich współpracowników sił USA, narażonych na odwet ze strony talibów, jest jednym z problemów związanych z wycofywaniem się Amerykanów z Afganistanu. Prezydent Joe Biden, przedstawiciele dyplomacji i Pentagonu wielokrotnie zapewniali w ostatnich dniach, że "Ameryka nie zostawi ich samych".
Jednak szybkie tempo wycofywania żołnierzy, połączone z postępującymi sukcesami militarnymi talibów, wywołało wątpliwości co do tych deklaracji, zwłaszcza w związku z długim, wielomiesięcznym czasem rozpatrywania specjalnych wiz dla Afgańczyków.
Narażeni na ataki
Rozwiązaniem tego problemu miałoby być zapewnienie schronienia na ten czas w państwach trzecich. Jak podał w piątek CNN, Waszyngton prowadzi w tej sprawie rozmowy z państwami Azji Środkowej, Tadżykistanem, Kazachstanem i Uzbekistanem.
Problem dotyczy około 18 tysięcy Afgańczyków, z czego priorytetem objęta jest połowa z nich, która najwcześniej złożyła dokumenty. Ostatecznie jednak liczba wiz może wzrosnąć 50 tysięcy, bo prawo do imigracji otrzymają też rodziny tłumaczy.
Według "New York Times" od 2014 roku około 300 Afgańczyków, którzy pomagali wojskom USA, zostało zamordowanych przez islamistów. Obawy o ich los wiążą się z szerszymi obawami o los kraju po wycofaniu wojsk w obliczu kolejnych podbojów talibów.
Według oceny amerykańskiego wywiadu, afgański rząd może upaść w ciągu pół roku po opuszczeniu kraju przez żołnierzy USA. Z kolei dowodzący amerykańskim kontyngentem gen. Scott Miller ostrzegł, że kraj może pogrążyć się w jeszcze krwawszej wojnie domowej niż do tej pory.
Źródło: PAP