Członkowie administracji Donalda Trumpa nie byli zaznajomieni z ogłoszonym przez niego we wtorek planem "przejęcia kontroli nad Strefą Gazy" - informuje CNN, powołując się na rozmowy z urzędnikami. Z tych wynika, że nawet sekretarz stanu USA Marco Rubio "dowiedział się z telewizji". Teraz próbuje złagodzić pomysł prezydenta, podobnie jak sekretarz prasowa Karoline Leavitt. Światowe media oceniły go jako "szalony" i "bezczelny", pokazujący "ekspansjonistyczne ambicje nowej administracji".
- USA przejmą Strefę Gazy - powiedział po wtorkowym spotkaniu z Benjaminem Netanjahu Donald Trump. Prezydent zasugerował, że zamieszkujących region Palestyńczyków można by przenieść do sąsiednich krajów arabskich, a z Gazy uczynić "riwierę Bliskiego Wschodu", gdzie mieszkać będą "międzynarodowi ludzie". Słowa amerykańskiego przywódcy wywołały szok. Zaskoczeni propozycją Trumpa byli nawet członkowie jego własnej administracji - podaje CNN, powołując się na informacje od samych urzędników.
Zgodnie z relacją stacji o chęci "przejęcia kontroli nad Strefą Gazy" nie wiedziały nawet takie osoby jak Marco Rubio. Amerykański sekretarz stanu, który miał się o wszystkim "dowiedzieć z telewizji". W opublikowanym później na X (dawniej Twitter – red.) wpisie odwołał się on jednak do słów prezydenta, podkreślając, że "Stany Zjednoczone są gotowe uczynić Gazę znów piękną". "Naszym celem jest trwały pokój w regionie dla wszystkich ludzi" - dodał.
Według sekretarza stanu Trump zaoferował jedynie, że Stany Zjednoczone będą odpowiadały za odbudowę Strefy Gazy, a w jego ofercie chodzi o "oczyszczenie gruzów i zniszczeń". Jak dodał, w czasie wykonywania tych prac mieszkańcy Strefy Gazy będą musieli gdzieś mieszkać.
Rubio zapewnił, że propozycja Trumpa nie jest wrogim krokiem, a jej szczegóły wymagają jeszcze opracowania. - Myślę, że to bardzo szlachetny gest - podsumował podczas wizyty w Gwatemali.
Zaskoczenia wtorkowym oświadczeniem Trumpa nie kryli w rozmowach z CNN inni wysoko postawieni członkowie Partii Republikańskiej. - Prezydent nigdy nie wspomniał o tym ani słowem - przekazał stacji jeden z nich. Informatorzy dodają, że temat "przejęcia kontroli" nad Strefą Gazy nie pojawił się też podczas spotkań Donalda Trumpa z członkami Komitetów Sił Zbrojnych (Armed Services Committees), mimo że te w dużej mierze poświęcone były zawieszeniu broni i sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Kto wiedział o planach Trumpa
O wszystkim wiedzieć miało jedynie kilku najbliższych współpracowników prezydenta. Wśród zaznajomionych ze sprawą wymienia się wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa i doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Mike'a Waltza. Podczas spotkania w Blair House mieli oni nawet omawiać propozycję prezydenta z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Pytana o sprawę rzeczniczka Donalda Trumpa Karoline Leavitt przyznała w środę, że choć Trump "od dłuższego czasu" rozmyślał nad szczegółami planu, dopiero we wtorek zostały one zebrane na piśmie.
Biały Dom próbuje złagodzić najbardziej skrajne pomysły
Pomysł przesiedlenia blisko dwóch milionów Palestyńczyków i uczynienia z Gazy "riwiery Bliskiego Wschodu" spotkał się z powszechną krytyką. Słowa Donalda Trumpa brzmią jak wypowiedź dewelopera nieruchomości, którym prezydent USA kiedyś był - komentowały światowe media. Pomysł oceniany jest przez nie jako "szalony" i "bezczelny", pokazujący "ekspansjonistyczne ambicje nowej administracji". Negatywnie odnieśli się do niego też sami mieszkańcy regionu.
Tymczasem, jak pisze "Washington Post", Biały Dom próbował w środę złagodzić najbardziej skrajne elementy deklaracji Donalda Trumpa. Sekretarz prasowa Karoline Leavitt powiedziała reporterom na konferencji prasowej, że "Palestyńczycy zostaną wysiedleni tymczasowo", a nie na stałe, jak mówił Trump dzień wcześniej. Dodała, że prezydent nie podjął żadnych zobowiązań co do obecności żołnierzy amerykańskich - pomimo złożonej deklaracji, że Stany Zjednoczone zdemontują bomby i oczyszczą terytorium. Powiedziała też, że "Stany Zjednoczone nie będą finansować odbudowy Strefy Gazy" - pomimo oświadczenia Trumpa dzień wcześniej, że "Stany Zjednoczone przejmą Strefę Gazy".
- USA przejmą Strefę Gazy. Będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru - powiedział we wtorek podczas wspólnej konferencji prasowej z Benjaminem Netanjahu.
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: JEFFREY ARGUEDAS/SHAWN THEW / POOL/PAP/EPA