Od początku roku wyłapano na Ukrainie tysiące psów. Są one zabijane i zakopywane na śmietniskach, bądź spalane w mobilnych krematoriach.
Sprawdzili to reporterzy "Czarno na Białym", którzy dwa tygodnie spędzili na Ukrainie, by przyjrzeć się procederowi zabijania psów w ramach przygotowań do Euro 2012.
Zwierzęta są wyłapywane i uśmiercane zastrzykami usypiającymi. Wśród nich są nie tylko bezpańskie psy, ale także zwierzęta, które uciekły właścicielom z domu lub oddaliły się zbyt daleko na spacerze.
Reporterzy TVN24 trafili do komunalnego zakładu utylizacji zwierząt, 40 km od polskiej granicy. To tu skupuje się martwe zwierzęta, za kilogram psa płaci się ok. 5 hrywien, czyli dwa złote.
- Psy są zabijane i przywożone tu do utylizacji - mówi Swietłana Kalapun, która walczy o prawa zwierząt na Ukrainie. I dodaje, że z psów, które zostały zutylizowane w zakładzie robi się mąkę kostną, a nią karmi zwierzęta.
Jeden z pracowników przyznaje, że dziennie utylizowanych jest nawet 700 kg psów.
Trzymane w chłodniach i zabijane
Psy czekają na śmierć w klatkach, są głodne, wychudzone i wyziębione.
Hycel, z którym rozmawiali reporterzy TVN24 przyznał, że codziennie wyłapuje bezdomne psy i oddaje je do zakładu utylizacji zwierząt. Tam są zabijane i trzymane w chłodniach, a gdy uzbiera się ich pół tony czy nawet 300 kg, są spalane. Biznes się więc kręci.
- Trzeba oczyścić miasta z bezdomnych psów przed Euro, ale po Euro też będą goście i psy będą przeszkadzać - mówi Lena Kisielowa, która walczy o prawa zwierząt na Ukrainie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24