Poroszenko zaapelował, by nie brać udziału w "fałszywych wyborach"


W niedzielę w kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów regionach południowo-wschodniej Ukrainy, nazywanych Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową, odbywały się wybory ich przywódców oraz rad ludowych, czyli parlamentów.

Ukraina i Zachód uznaje głosowanie za nielegalne i sprzeczne z porozumieniami mińskimi w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie. Moskwa jest przeciwnego zdania.

W regionie donieckim w wyborach na lidera zarejestrowano pięciu kandydatów, jednak wszyscy poza pełniącym obowiązki przywódcy samozwańczej republiki Denisem Puszylinem są uważani za kandydatów "technicznych".

O mandaty do liczącej sto miejsc rady ludowej regionu donieckiego będą walczyć dwie siły – Republika Doniecka i Wolny Donbas – informuje rosyjska agencja TASS.

Separatyści kontrolują 1/3 terenów Doniecka i Ługańska

Również w regionie ługańskim faworytem jest pełniący obowiązki przywódcy Leonid Pasicznyk, z którym będzie rywalizować trójka kandydatów. W ługańskim "parlamencie" znajduje się 50 miejsc, o które będą walczyć kandydaci z Pokoju dla Ługańszczyzny i Ługańskiego Związku Gospodarczego.

Według danych cytowanych przez TASS w grudniu 2017 r. liczba mieszkańców regionu donieckiego wynosiła 2,3 mln, a ługańskiego – 1,5 mln. Władze samozwańczych republik kontrolują w sumie ok. 1/3 terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego, będących terytorium Ukrainy.

Żadna z samozwańczych republik nie opublikowała liczby osób uprawnionych do głosowania.

Poroszenko apeluje do Ukraińców

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował w sobotę do mieszkańców Donbasu, by nie uczestniczyli w niedzielnych "fałszywych wyborach". Oświadczył, że tymi wyborami Rosja potwierdziła, iż okupuje część Ukrainy.

Separatyści z dwóch tzw. republik ogłosili datę wyborów we wrześniu, po śmierci w zamachu bombowym 31 sierpnia w Doniecku przywódcy Ołeksandra Zacharczenki.

Przeciwko tej decyzji zaprotestowało ukraińskie MSZ, które nazwało wybory prowokacją Rosji. We wrześniu specjalny przedstawiciel USA do spraw Ukrainy Kurt Volker oświadczył, że wybory w Donbasie są nielegalne i naruszają mińskie porozumienia dotyczące konfliktu w tym regionie.

Zamiar przeprowadzenia wyborów potępiły także państwa UE, w tym Polska. Według Moskwy wybory nie są złamaniem porozumień pokojowych z Mińska.

Porozumienie w sprawie obwodów donieckiego i ługańskiego

Porozumienia w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie, które zawarte zostały we wrześniu 2015 roku w Mińsku na Białorusi, przewidują przedterminowe wybory władz lokalnych w kontrolowanych przez separatystów częściach obwodów donieckiego i ługańskiego. Porozumienie to podpisali przedstawiciele Ukrainy, Rosji, OBWE oraz wysłannicy separatystów.

Władze ukraińskie stoją jednak na stanowisku, że wybory mogą odbyć się jedynie wtedy, gdy Ukraina będzie kontrolowała opanowane przez separatystów odcinki swojej granicy z Rosją, a jej terytorium opuszczą obce formacje wojskowe.

Przed wyborami w Donbasie powinny się także zakończyć działania bojowe, a głosowanie powinno się odbywać pod nadzorem obserwatorów międzynarodowych oraz w zgodzie z ukraińskim prawem. Warunki te nie zostały spełnione.

Autor: asty//kg / Źródło: PAP