Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na Ukrainę - powiedział w czasie wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk. W ten sposób odniósł się do wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który stwierdził, że "nie można wykluczyć" wysłania żołnierzy państw zachodnich na Ukrainę.
W poniedziałek w Pałacu Elizejskim odbyły się wielostronne rozmowy plenarne poświęcone wojnie w Ukrainie i wsparciu dla tego kraju. - Jesteśmy przekonani, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron. Oznajmił, że w kwestii wysłania zachodnich żołnierzy na Ukrainę "nie ma konsensusu", jednak "niczego nie należy wykluczać". - Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę - mówił Macron.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent: mam nadzieję, że w najbliższym czasie zdołamy przygotować istotne dostawy amunicji dla Ukrainy
Premier Polski Donald Tusk, pytany o to w czasie wtorkowej konferencji prasowej z premierem Czech Petrem Fialą, oznajmił, że "Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na teren Ukrainy". - Mamy (w tej sprawie) wspólne stanowisko z (premierem Czech) - powiedział Tusk. Przypomniał, że Polska i Czechy są jednymi z państw, które najbardziej zaangażowały się w pomoc Ukrainie.
- Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj spekulować o przyszłości, czy zdarzą się takie okoliczności, które zmienią to stanowisko - podkreślił Tusk. - Dzisiaj powinniśmy się skoncentrować, tak jak to robi rząd polski czy czeski, żeby maksymalnie wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku zbrojnym - kontynuował szef polskiego rządu. - Nie chcę, by to zabrzmiało zbyt ostro, ale gdyby wszystkie państwa Unii Europejskiej zaangażowały się w pomoc Ukrainie, tak jak to robi Polska czy Czechy, to być może nie byłoby w ogóle potrzeby dyskutowania o innych formach wsparcia Ukrainy - dodał Tusk.
Tusk przypomniał, że "my w Polsce będziemy niedługo wydawali 4 procent PKB na obronność". - Jesteśmy pod tym kątem na pierwszym miejscu w NATO, a zbroimy się także po to, żeby skuteczniej pomagać Ukrainie w jej wysiłku zbrojnym - zaznaczył szef polskiego rządu. Dodał, że podczas spotkania premierzy uzgodnili "zasady współpracy na rzecz zakupów amunicji i współpracy, jeżeli chodzi o inicjatywę czeską".
Uruchomienie zamrożonych rosyjskich aktywów
Zdaniem Tuska uruchomienie 300 mld dolarów rosyjskich aktywów, zamrożonych w bankach europejskich, amerykańskich i japońskich, rozwiązałoby aspekt finansowy pomocy dla Ukrainy.
- Dyskutuje się, moim zdaniem niepotrzebnie, o tym, czy należy wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskiego banku centralnego. Po co spekulować o tym, co się zdarzy za dwa czy pięć lat, skoro możemy od ręki uruchomić 300 miliardów dolarów rosyjskich aktywów, zamrożonych w bankach europejskich, amerykańskich, japońskich na rzecz wsparcia Ukrainy i odbudowy Ukrainy - powiedział Tusk.
Ocenił, że "jedną decyzją można by rozwiązać przynajmniej aspekt finansowy pomocy dla Ukrainy".
- Gdybyśmy umieli wszystkich przekonać w Europie, żeby dostarczyli tyle sprzętu Ukrainie, ile dostarczyła Polska, albo gdyby wszyscy z taką energią, jak premier Czech, zaangażowali się w organizowanie dostaw amunicji dla Ukrainy, to naprawdę sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej - podkreślił szef polskiego rządu.
Mówiąc o pomocy dla Ukrainy powiedział, że "będziemy pragmatyczni i ostrożni przy różnych nowych inicjatywach, ale będziemy bardzo konsekwentni w tym, żeby to, co robimy w tej chwili, żeby cała Europa robiła lepiej, intensywniej i moim zdaniem to przyniosłoby natychmiast oczekiwane przez nas efekty".
Tusk: silna Europa skutecznie powstrzyma Rosję
- Silna, zjednoczona, uzbrojona Europa, gotowa także do wsparcia Ukrainy sprzętem, amunicją, pieniędzmi, to jest Europa, która skutecznie powstrzyma Rosję - podkreślił Tusk.
Odnosząc się do poniedziałkowego spotkania europejskich przywódców w Paryżu poświęconego wsparciu dla Ukrainy, Tusk ocenił, że "najbardziej skuteczną metodą odstraszania Putina i Rosji od agresji będzie świadomość Rosjan, że mają do czynienia z blokiem państw silnych, zdeterminowanych i gotowych do działania". Dodał, że skuteczna pomoc Ukrainie oznacza zwiększenie wydatków na obronność państw NATO.
- Unia Europejska jest sześć razy większa od Rosji, jeśli chodzi o populację, dziesięć razy większa, jeśli chodzi o gospodarkę, technologicznie jesteśmy o wiele bardziej zaawansowani. Nie trzeba dużo czasu, żeby możliwości obronne UE przewyższyły w każdym aspekcie możliwości ataku Rosji - ocenił premier Polski.
Reakcja Fiali w sprawie wysłania wojsk
W czasie konferencji również premier Czech oznajmił, że jego kraj nie bierze pod uwagę wysłania żołnierzy na Ukrainę. - My nie bierzemy pod uwagę wysyłania naszych żołnierzy na Ukrainę. Wydaje mi się, że powinniśmy rozwijać sposoby współpracy, które zaczęliśmy realizować po agresji rosyjskiej. Musimy pomagać Ukrainie bronić się przed agresją rosyjską tak, żeby cele reżimu Władimira Putina nie zostały zrealizowane. To bardzo istotne dla całej Europy, dla całej konstrukcji struktury bezpieczeństwa w globalnej skali, dla całego świata - oznajmił Petr Fiala.
Szef czeskiego rządu mówił również o "poszukiwaniu sposobu na to, żeby Ukraina wygrała, odniosła sukces". - Dlatego musimy wspierać Ukrainę pod każdym, względem - militarnym, humanitarnym, finansowym - stwierdził.
- Musimy wspierać również prozachodnie ambicje Ukrainy, otwieramy drzwi do Unii Europejskiej. To są sprawy, które będziemy dalej wspierać i mam nadzieję, że doprowadzą do dobrych wyników. Wydaje mi się, że nie trzeba szukać nowych sposobów wspierania Ukrainy, czy zastanawiać się nad nowymi rodzajami pomocy - dodał Fiala.
Premier Czech podziękował Tuskowi za gotowość zaangażowania Polski w czeski program zaopatrywania Ukrainy w deficytową podczas wojny z Rosją amunicję artyleryjską. Dodał, że przedstawił ten projekt także innym europejskim przywódcom podczas poniedziałkowego spotkania w Paryżu.
Fiala: cechuje nas spójność stanowisk
W czasie konferencji prasowej Fiala odniósł się również do takich aspektów współpracy polsko-czeskiej, jak energetyka jądrowa czy infrastruktura drogowa. - Możemy podzielić się naszymi 50-letnimi doświadczeniami (w dziedzinie) atomistyki. Ważne, że energetyka jądrowa trafiła do Taksonomii (aktu prawnego UE) i w Unii Europejskiej panuje konsensus, że bez tej energetyki nie będziemy w stanie zaspokoić naszego zapotrzebowania na energię, ani zrealizować naszych celów klimatycznych - ocenił premier Czech.
- Rozmawialiśmy też o infrastrukturze drogowej - poinformował. - Mamy dwa główne kierunki współpracy: projekt kolei dużych prędkości oraz powiązanie autostrady D11 z drogą ekspresową A3 - wymienił. Zapewnił, że "prace nad tymi projektami odbywają się bardzo intensywnie".
Fiala powiedział, że zgadza się z Tuskiem także w tym, "że konieczne jest rozwiązanie problemów dotyczących rolnictwa w krajach Unii - nie patrząc na protesty rolników, a raczej pochylając się nad problemami, które te protesty spowodowały".
- Zgodziliśmy się, żeby niektóre z propozycji zawartych w Zielonym Ładzie poddać rewizji i przeanalizować - poinformował. Powiedział, że z Tuskiem zgodzili się również "co do prowadzenia bardziej efektywnej polityki migracyjnej, która wymaga reformy". - Cechuje nas spójność stanowisk, jeśli chodzi o kwestie unijne. To bardzo dobra wiadomość dla Europy Środkowej - ocenił czeski premier.
Szczyt Grupy Wyszehradzkiej
We wtorek w Pradze rozpoczął się szczyt Grupy Wyszehradzkiej (V4) z udziałem Donalda Tuska, Petra Fiali, a także szefów rządów Słowacji i Węgier - Roberta Ficy i Viktora Orbana. Tematami rozmów będą bezpieczeństwo energetyczne, strategiczna agenda UE i zapobieganie nielegalnej migracji.
Czechy przewodniczą obecnie V4, a spotkanie na tym szczeblu nie było zwoływane od kilku miesięcy z uwagi na wybory w Polsce i na Słowacji.
Poprzedni szczyt V4 - w formacie spotkania prezydentów - odbył się w Czechach w listopadzie ubiegłego roku. Polskę reprezentował wówczas prezydent Andrzej Duda.
Źródło: TVN24, PAP