W walce z pandemią nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być - przyznała w czasie debaty poświęconej walce z COVID-19 w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen. - Nie doceniliśmy problemów związanych z masową produkcją szczepionki - dodała przewodnicząca Komisji Europejskiej.
- W Polsce od początku lutego 94 procent personelu medycznego domów spokojnej starości i 80 procent pensjonariuszy zostało zaszczepionych, 93 procent w Danii, we Włoszech - ponad 4 procent całej populacji. Te trzy przykłady pokazują, że kampania szczepień w Europie naprawdę przyspieszyła - mówiła w środę podczas debaty poświęconej strategii walki z COVID-19 w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej przypomniała, że od grudnia 2020 roku 26 mln dawek szczepionek zostało dostarczonych, a ponad 17 mln osób - zaszczepionych.
- Mimo to faktem jest, że do tej pory w walce z wirusem nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być. Za późno autoryzowaliśmy, byliśmy zbyt optymistyczni, jeśli chodzi o masową produkcję i, być może, byliśmy zbyt pewni, że to, co zamówiliśmy, przyjdzie na czas - zastrzegła von der Leyen. - Będziemy pracować najciężej jak to możliwe, żeby osiągnąć nasz cel - zaszczepienia do końca lata co najmniej 70 procent populacji UE - zadeklarowała.
"Walka z wirusem to maraton"
Ursula von der Leyen broniła procedur autoryzacyjnych Europejskiej Agencji Leków (EMA) dotyczących szczepionek. Czas poświęcony na badania to inwestycja w bezpieczeństwo - przekonywała.
- Nie ma możliwości kompromisu, kiedy chodzi o wstrzykiwanie zdrowemu człowiekowi substancji aktywnej biologicznie. Dlatego polegamy na procedurze Europejskiej Agencji Leków. Tak, oznacza to, że akceptacja zabiera 3-4 dodatkowe tygodnie. Ten dodatkowy czas to ważna inwestycja dla zbudowania pewności i zapewnienia bezpieczeństwa - powiedziała.
- Walka z wirusem to maraton, a nie sprint. Prawie codziennie dowiadujemy się o nowych mutacjach wirusa i o tym, jak są zaraźliwe. Jeszcze nie mamy pełnego obrazu jeśli chodzi o skuteczność leczenia i szczepionek w przypadku nowych wariantów. Wiemy, że nowe warianty będą się pojawiać. I wiemy, że musimy przewidywać i szykować się na to już teraz - podkreśliła szefowa Komisji Europejskiej.
"Przemysł musi się dostosować do nauki"
Ursula von der Leyen prognozuje, że przy masowej produkcji szczepionek będą pojawiać się problemy. Nie jest to jednak, jej zdaniem, powód, by rezygnować z wymagań wobec koncernów farmaceutycznych.
- Nie doceniliśmy problemów związanych z masową produkcją szczepionki. W normalnych warunkach potrzeba 5-10 lat, żeby wyprodukować nową szczepionkę. My to zrobiliśmy w 10 miesięcy. W pewnym sensie jednak nauka wyprzedziła przemysł. Nie da się zbudować fabryki z dnia na dzień - powiedziała.
- Szczepionki zawierają do 400 składników. W ich (łańcuch) produkcji jest zaangażowanych nawet do 100 firm. Dlatego stworzyliśmy grupę zadaniową do spraw zwiększenia przemysłowej produkcji szczepionek. Na jej czele stanął (komisarz UE do spraw rynku wewnętrznego) Thierry Breton. Przemysł musi się dostosować do nauki - podkreśliła von der Leyen.
Zapewniła, że zdaje sobie sprawę, że trudności w masowej produkcji szczepionek będą się pojawiać. Przypomniała jednak, że Europa zainwestowała miliardy euro w moce produkcyjne z wyprzedzeniem i potrzebuje przewidywalności i dlatego wprowadziła mechanizm autoryzacji eksportu szczepionek.
Źródło: PAP