- Zapewniam was, reżim Korei Północnej upadnie w ciągu 10 lat - przekonuje uciekinier z Korei Północnej, z którym rozmawiała dziennikarka CNN. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
Uciekinier z Korei Północnej, z którym rozmawiała dziennikarka CNN, zgodził się ujawnić jedynie, że pracował wśród północnokoreańskich elit. Jego status uciekiniera został potwierdzony przez władze Korei Południowej.
Elity tracą zaufanie
W udzielonym Amerykanom wywiadzie uciekinier mówił przede wszystkim o stabilności władzy w Korei Północnej oraz o jej kolejnych przywódcach: Kim Ir Senie, Kim Dzong Ilu i Kim Dzong Unie. - Reżim Kim Dzong Una jest najmniej stabilny i będzie najkrócej u władzy - wyraził przekonanie Koreańczyk, który decyzję o ucieczce podjął po tym, jak w 2013 roku obalony i zabity został drugi najwyższy pozycją człowiek w Korei Północnej a zarazem wujek dyktatora, Jang Song Thaek.
Jak twierdzi uciekinier, poprzedni przywódca, Kim Dzong Il, głodził ludzi i więził ich ze względów politycznych, ale nigdy nie mordował osób ze swojego najbliższego otoczenia. Fakt, że nowy przywódca pręży muskuły i kompromituje również osoby z kręgów władzy, sprawił, że północnokoreańskie elity miały stracić zaufanie do Kim Dzong Una. Wyższe klasy mają być "przerażone", a "strach ma cały czas rosnąć".
Uciekinier jest przekonany, że dyktator ryzykuje w ten sposób utratę poparcia swojego środowiska, które od lat utrzymuje u władzy rodzinę Kimów. Jak twierdzi, strach elit sprawia, że ich lojalność słabnie i będzie słabnąć nadal.
"Reżim upadnie w 10 lat"
Tym przekonaniem tłumaczy zarazem swoją decyzję o porzuceniu rodziny i samotnej ucieczce z Korei Północnej. Jest przekonany, że w przyszłości połączy się z bliskimi ponownie. - Zapewniam was, reżim Korei Północnej upadnie w ciągu 10 lat - przekonuje.
- Kim Dzong Un myli się, myśląc, że może kontrolować ludzi i utrzymywać władzę poprzez egzekucje swoich przeciwników. Północnokoreańskie elity tracą zaufanie do niego, widząc, że jest zdolny do zabicia własnego wujka - twierdzi.
- Ale Korea Północna nie upadnie tak długo, jak długo Kim Dzong Un żyje. Zmiana może nastąpić jedynie po jego usunięciu - dodaje, sugerując w ten sposób możliwość zamachu stanu.
Uciekinier, z którym rozmawiała dziennikarka CNN, jest jednym z wielu, którzy wieszczą upadek Korei Północnej. Ich opinie są jednak trudne do weryfikacji, a w przeszłości okazywały się często myśleniem życzeniowym osób, które nie mogły wrócić do własnej ojczyzny.
Seul potwierdza spadek poparcia
Jednocześnie jednak badacze z Uniwersytetu w Seulu przekonują o stopniowo malejącym poparciu dla dyktatora Korei Północnej. Według ankiet, przeprowadzanych od 2008 roku na co najmniej setce uciekinierów każdego roku, poparcie dla Kim Dzong Una zmalało z ponad 70 proc. w 2012 roku do 58 proc. w 2015 roku.
Jak podkreślają sami autorzy badań, wyniki te nie są w pełni wiarygodne ze względu na nieliczną i mało reprezentatywną grupę respondentów, niemniej na ich podstawie można wskazać malejący trend poparcia dla reżimu.
Autor: mm / Źródło: CNN, tvn24.pl