W tureckim parlamencie ważą się losy ustawy, która ma rozwiązać problem bezpańskich psów w kraju. Według przepisów, przyjętych właśnie przez jedną z komisji, będą one zbierane z ulic i wywożone do schronisk. Część z nich miałaby być poddana eutanazji. Zdaniem przeciwników, nowe prawo otwiera drogę do masowego usypiania czworonogów.
Turecka komisja parlamentarna ds. rolnictwa i obszarów wiejskich zatwierdziła we wtorek wieczorem projekt ustawy zobowiązującej gminy do łapania bezdomnych czworonogów i umieszczania ich w schroniskach. Tam zwierzęta miałyby być kastrowane i sterylizowane. Osobniki doświadczające bólu, śmiertelnie chore czy agresywne, miałyby być poddawane eutanazji.
Zaproponowane regulacje zakładają też, że do 2028 roku gminy miałyby otworzyć na swoim terenie nowe schroniska oraz zmodernizować istniejące. Włodarze miejscowości, które nie wypełniłyby tych zobowiązań, musieliby liczyć się z możliwością kary - z ograniczeniem wolności włącznie. Zgodnie z zaakceptowaną przez komisję treścią przepisów, po ich wprowadzeniu w życie, zmienić miałaby się też wysokości grzywny dla osób porzucających psy. Miałaby ona wzrosnąć z 2 tysięcy tureckich lir (ok. 240 zł) do 60 tysięcy (ok. 7 200 zł.) - opisuje ABC News.
Jak władze Turcji chcą walczyć z problemem bezpańskich psów
Zgodnie z relacją portalu z pomysłem zmiany prawnej wyszli politycy rządzącej Turcją Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Przekonywali, że nowe przepisy są konieczne dla zwiększenia bezpieczeństwa na ulicach i przywoływali przykłady ataków bezpańskich psów na ludzi. Założyciel tego ugrupowania - prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w jednym z wystąpień argumentował, że bezdomne czworonogi "atakują dzieci, dorosłych, osoby starsze i inne zwierzęta". - Atakują stada owiec i kóz, powodują wypadki drogowe - mówił prezydent. Uzasadniając słuszność przepisów, przytaczał też szacunki, zgodnie z którymi na tureckich ulicach żyje około czterech milionów bezpańskich psów.
Aktywiści na rzecz praw zwierząt zgadzają się, że Turcja zmaga się z problemem nadmiernej liczby bezdomnych zwierząt. Obawiają się jednak, że wdrożenie zaproponowanych przez rząd regulacji doprowadzi do masowego usypiania psów. Przekonują, że schroniska nie są w stanie ich pomieścić, a eutanazja może być postrzegana jako łatwiejsza alternatywa od zapewnienia psom odpowiednich warunków. Przypominają też, że w pierwotnym kształcie ustawa zaproponowana przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju przewidywała możliwość eutanazji zwierząt, które w ciągu 30 dni od przyjęcia w schronisku nie znalazłyby nowego domu. Zapis ten spotkał się w Turcji z powszechnym niezadowoleniem. Zgodnie z przytoczonymi przez agencję Reutera badaniami opinii sondażowni Metropoll popierało go niecałe 3 procent obywateli. Został on usunięty w następstwie protestów, jakie w tygodniach następujących po jego ujawnieniu przetoczyły się przez kraj.
Głosowanie nad obecną formą ustawy ma odbyć się w najbliższych dniach. Politycy opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej zapowiedzieli już, że nawet jeśli zostanie ona przegłosowana, w miastach zarządzanych przez nich przepisy nie będą respektowane. - Myślą, że splamią nasze ręce krwią (...), ale żadna z naszych gmin tego nie wdroży - powiedział cytowany przez portal Balkan Insight rzecznik partii Deniz Yucel.
Obecnie prawo wymaga, by bezpańskie psy były łapane, kastrowane bądź sterylizowane i odsyłane do miejsca, w którym zostały znalezione. Przepisy te nie zawsze są egzekwowane. Zdaniem aktywistów to zapobieganie rozmnażaniu się zwierząt jest najlepszą metodą walki z ich nadmierną liczbą.
Źródło: ABC News, Balkan Insight, KTVZ, Reuters, The New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock