Sprawa wniosku o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego może zająć Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej wiele tygodni - ustaliła TVN24. Zazwyczaj wnioski o zastosowanie środków tymczasowych rozpatrywane są w ciągu kilku, kilkunastu dni. Tym razem najprawdopodobniej będzie inaczej. Sędziowie TSUE uważają sprawę za wyjątkowo ważną i skomplikowaną, a Komisja Europejska nie poprosiła o wydanie decyzji bez wysłuchania stron.
Wszystko w rękach wiceprezes TSUE
Bruksela chce tymczasowego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wniosek trafił na biurko wiceprezes unijnego trybunału. Rosario Silva de Lapuerta to hiszpańska sędzia, która już orzekała w sprawie polskiej praworządności i dobrze zna sprawę wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Przepisy pozwalają, by wstępną decyzję o środkach tymczasowych wydała niemal od ręki.
- Środki tymczasowe służą pilnej reakcji na zdarzenia, których nie da się później odwrócić, kiedy zapadnie już wyrok - tłumaczy nam prawnik pracujący w TSUE. Tak było w sprawie Puszczy Białowieskiej. Wtedy też Komisja złożyła wniosek o zastosowanie środków tymczasowych i natychmiastowego wstrzymania wycinki drzewa, a Trybunał podjął wstępną decyzję w zaledwie 7 dni.
Wszystko wskazuje jednak na to, że TSUE nie skorzysta tym razem z szybkiej ścieżki. - Pani wiceprezes najpewniej wezwie strony do Luksemburga, by uzasadniły swoje stanowiska - słyszymy nieoficjalnie w źródłach związanych ze sprawą. To spowoduje, że sprawa przeciągnie się co najmniej o kilka tygodni. Według naszych informacji Trybunał notyfikował już wniosek KE polskiemu rządowi i poprosił o złożenie wyjaśnień. Sędziowie czekają teraz, aż polskie MSZ formalnie ustosunkuje się do zarzutów Brukseli.
Wyjątkowo trudna sprawa
Według informacji TVN24, we wniosku Komisji Europejskiej nie ma prośby o wydanie decyzji "bez wysłuchania stron". Wniosek nie został opublikowany, ale informację tę potwierdziliśmy w dwóch źródłach związanych ze sprawą. Poza tym "sędziowie uważają sprawę za wyjątkowo trudną i ważną. Nie wydadzą decyzji pochopnie" - słyszymy w TSUE. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest więc teraz to, że po tym, jak polski rząd ustosunkuje się do zarzutów, TSUE wezwie strony do złożenia osobistych wyjaśnień w Luksemburgu. Strony może wysłuchać jednoosobowo wiceprezes Trybunału, ale zapewne przekaże to Wielkiej Izbie Trybunału. Tym sposobem TSUE nie wyda "wstępnej decyzji o zastosowaniu środków tymczasowych", ale dopiero po wysłuchaniu stron w Luksemburgu podejmie ostateczną decyzję. To oznacza, że decyzję o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej poznamy najwcześniej w marcu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: curia.europa.eu