Sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział w poniedziałek, że "trzeba jeszcze wielu kroków", aby ustalić miejsce spotkania przywódców USA i Korei Północnej, oraz zakres tematów, które zostaną poruszone. Dodał, że planowanie negocjacji jest na bardzo wczesnym etapie.
Tillerson, który rozmawiał z dziennikarzami w stolicy Nigerii, Abudży, powiedział również, że administracja USA nie dostała żadnych bezpośrednich sygnałów ani informacji od Pjongjangu, odkąd prezydent Donald Trump zgodził się spotkać z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.
Reuters zauważa, że sekretarz stanu nie wyjaśnił, na czym miałyby polegać kroki, jakie należy podjąć przed negocjacjami i odmówił odpowiedzi na pytania o to, gdzie mogą się one odbyć. Powiedział natomiast, że "jest bardzo ważne, by rozmowy były prowadzone po cichu".
Wcześniej, w poniedziałek, minister finansów USA Steven Mnuchin oznajmił, że szczyt Trump - Kim pozwoli prezydentowi "zobaczyć, czy może zawrzeć umowę" z Koreą Północną.
Apel Tokio i Seulu
Szef dyplomacji Japonii Taro Kono również w poniedziałek powiedział, że premier Japonii Shinzo Abe uda się w przyszłym miesiącu do USA, by omówić współpracę Waszyngtonu i Tokio podczas przygotowań do negocjacji z Koreą Północną.
Japonia i Korea Południowa zaapelowały też o utrzymanie silnych nacisków na Pjongjang do chwili podjęcia przez reżim "konkretnych kroków mających na celu denuklearyzację".
Trump miałby się spotkać z Kim Dzong Unem do końca maja, a szczyt dwóch Korei ma się odbyć pod koniec kwietnia. Kim Dzong Un i Mun Dze In mają spotkać się w Panmundżomie, zwanym "wioską pokoju", w strefie zdemilitaryzowanej na granicy obu państw.
Autor: pk / Źródło: PAP