Obce obiekty nad Polską. Będziemy strzelać "bezdyskusyjnie"

 SIERAKOWICE WIZYTA PREMIERA DONALDA TUSKA
Donald Tusk o dronach na konferencji w Sierakowicach
Źródło: TVN24
Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium - powiedział Donald Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sierakowicach. Komentował też zamieszanie z nocną prohibicją w Warszawie, relację między prezydentem a MSZ, a także sytuację w Strefie Gazy.

W poniedziałek premier Donald Tusk wziął udział w konferencji prasowej w Sierakowicach. Prezes rady ministrów był pytany między innymi o opinię na temat sugestii prezydenta Czech Petra Pavla, że możemy przejść już do zestrzeliwania myśliwców, które naruszają naszą przestrzeń powietrzną.

- Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium. Tu w ogóle nie mamy o czym dyskutować - powiedział premier, podkreślając, że w niejasnych sytuacjach należy pozostać w kontakcie z sojusznikami

Ile dronów wtargnęło do Polski? Tusk: Rosjanie nie informowali

Premiera pytano również, dlaczego do tej pory nie wiemy, ile dronów spadło 10 września.

- To nie jest tak, że Rosjanie nas poinformowali, ile tych dronów wtargnęło. Trwa identyfikacja i rozpoznanie dronów. Pamiętajcie też, że cywilne drony są też w powszechnym użyciu tu w Polsce. Mieliśmy takie przypadki, że odnajdywano obiekty, które okazywały się nie być elementem tej dronowej agresji - mówił premier.

- Staramy się być bardzo rzetelni tutaj i będziemy informowali o każdym takim znalezisku. W tej chwili nie ma powodów, żeby stwierdzić, że któryś z tych obiektów stanowi jakiekolwiek zagrożenie - ocenił premier.

Donald Tusk o nocnej prohibicji

- Nie jestem zadowolony z tego, co tam się zdarzyło - odpowiedział Donald Tusk na pytanie o brak zgody Rady Warszawy na wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. - Wolałbym, żeby brano przykład z tych samorządów, które konsekwentnie starają się walczyć z negatywnymi konsekwencjami tego alkoholowego liberalizmu, bo w Polsce dostęp do alkoholu jest bardzo powszechny - komentował Tusk.

Premier zauważył, że w dużych miastach "obecność nietrzeźwych ludzi w godzinach nocnych czy to w pobliżu domostw czy centrach miast to nie jest nic przyjemnego". Zastrzegł, przy tym, że nie jest odpowiedzialny za samorząd warszawski.

- Myślę, że można to było rozwiązać zdecydowanie lepiej - ocenił. Dodał, że wedle jego wiedzy współpraca między Rafałem Trzaskowskim a Marcinem Kierwińskim (który przyznał, że był zaangażowany w tę sprawę) jest dobra. - I uzgadniali całe to postępowanie. A wyszło, jak wyszło. Nie podobał mi się cały ten spektakl oczywiście - podsumował.

Prezydent i MSZ powinni skupić się na "sensownej współpracy"

Tusk odniósł się także do wizyty prezydenta i szefa MSZ w USA. Karol Nawrocki i Radosław Sikorski polecieli tam oddzielnymi samolotami, pomimo tego, że wspólnie uczestniczą w polskiej delegacji na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

W sobotę szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował, że do Pałacu Prezydenckiego nie wpłynęła żadna prośba o to, aby minister Sikorski podróżował z prezydentem jednym samolotem. Z kolei rzecznik MSZ Paweł Wroński, również w sobotę, napisał na platformie X: "Informuję, że do tej pory istniała elegancka tradycja zapraszania przez prezydenta RP szefa dyplomacji na pokład samolotu, lecącego na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ".

- Ja kiedyś się kłóciłem o samolot, to było "100 lat temu", i nikomu nie polecam tego typu polityki ani w mediach społecznościowych, ani w wypowiedziach publicznych - skomentował szef rządu. Zaznaczył, że według niego prezydent i szef MSZ powinni skoncentrować się na "sensownej współpracy".

Premier dodał, że nie oczekiwałby na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ "jakichś zasadniczych rozstrzygnięć", ale - jak podkreślił - istotne jest budowanie polskiej reputacji. - Skoro są już tam razem (Karol Nawrocki i Radosław Sikorski), to (chciałbym) żeby to było w pełnym porozumieniu - mówił Tusk.

- Widzę, że chemii nie ma między prezydentem a ministrem spraw zagranicznych - stwierdził szef rządu i dodał, że prezydent i szef MSZ mogą potrzebować więcej czasu, żeby "lepiej się to dograło".

Tusk o sytuacji w strefie Gazy: nie ma wytłumaczenia

Zapytany o opinię w sprawie działań Izraela w Strefie Gazy, premier powiedział, że "tam się dzieją rzeczy straszne i ludzie za to odpowiedzialni będą musieli za to ponieść konsekwencje".

- Nie ma żadnego wytłumaczenia. Ja jestem od lat bardzo konsekwentny, będę zawsze rzecznikiem interesów państwa Izrael w ich konfrontacjach z terroryzmem. Tutaj też nie ma o czym dyskutować. Wszyscy dobrze wiemy, że początek tego konfliktu to zbrodnia Hamasu na ludności cywilnej Izraela. Wiemy o tym. Wiemy, pod jaką presją ze strony Iranu i niektórych państw arabskich i terrorystów Izrael funkcjonuje od wielu, wielu lat. Ale to, co się dzieje w Gazie, jest absolutnie nie do zaakceptowania - ocenił Tusk.

- To rujnuje wizerunek i historię wysiłków Izraela i państwa Izrael. Zbrodnię trzeba nazwać po imieniu. I tak, jak powiedziałem, dla zabijania dzieci, dla morzenia głodem ludności cywilnej, nie ma żadnego usprawiedliwienia. I to, że Hamas jest odpowiedzialny za to, czy współodpowiedzialny, tak – to wiemy. I to nadal nie jest żadne usprawiedliwienie dla tego, na co zdecydował się Izrael w samej Gazie – podkreślił szef rządu.

We wtorek, 16 września, armia Izraela rozpoczęła ofensywę na Gazę, największe miasto Strefy Gazy. Stało się to po tygodniach intensywnych ostrzałów i ataków. Nowa ofensywa wywołała panikę i falę ucieczek Palestyńczyków z miasta. Izraelski plan zakłada wysiedlenie całej, liczącej około miliona osób, ludności Gazy na południe. Według armii z miasta wyjechało dotychczas ok. 400 tys. osób. W Strefie Gazy panuje kryzys humanitarny, o czym alarmują międzynarodowe organizacje.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: