- Jedyny wielki urząd polityczny, który naprawdę mnie interesuje, jest dla mnie nieosiągalny, ponieważ urodziłem się w Austrii i przez to nie mogę zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych - zdradził w pierwszym wywiadzie po opuszczeniu urzędu gubernatora Kalifornii Arnold Schwarzenegger.
Arnold Schwarzenegger był gubernatorem od listopada 2003 do 3 stycznia 2011 r. Jak wyobraża sobie swoją przyszłość, zdradził w rozmowie z austriackim dziennikiem "Krone".
Schwarzenegger oświadczył mianowicie, że nie zamierza się już ubiegać o żadne funkcje polityczne, m.in. dlatego, że nie urodził się Stanach Zjednoczonych. Pochodzenie uniemożliwia mu bowiem ubieganie się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Polityk i aktor
Tak więc polityczna kariera już za nim. A co jeśli idzie o aktorstwo? Zdradził, że zamierza dopasowywać w przyszłości role filmowe do swojego wieku - przypomnijmy, że Schwarzenegger ma 63 lata. Nie wchodzą już dla niego w grę bijatyki i strzelaniny w filmach akcji - zapewnił, informując przy okazji, że zapoznaje się obecnie z trzema scenariuszami i że jest zainteresowany pewnym filmem, opartym na faktach.
- Zagrałbym starszego niemieckiego oficera, który pod koniec wojny dostaje rozkaz zabicia dziesiątków dzieci. Ale on tego nie robi i ryzykując życiem prowadzi je w bezpieczne miejsce - powiedział.
Zyski i straty
Schwarzenegger ujawnił też, odpowiadając na pytanie dziennikarza, że sprawując urząd gubernatora, stracił około 200 milionów dolarów. Wyliczył, że mógłby zarobić około 140 milionów dolarów, gdyby kręcił w tym czasie jeden film rocznie. Poza tym jako gubernator zrezygnował z wynagrodzenia i finansował się z własnego kapitału.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia