Jeden z porwanych w zeszłym tygodniu Koreańczyków został zabity, a pozostałych czeka ten sam los, jeśli do 22.30 nie zostaną spełnione żądania porywaczy - ostrzegają talibowie. Z Afganistanu dochodzą też sprzeczne informacje o zwolnionych zakładnikach.
- Skoro Kabul nie słucha naszych żądań i nie uwolnił naszych więźniów, talibowie zastrzelili koreańskiego mężczyznę - powiedział rzecznik talibów Jusuf Ahmadi w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera. Ciało Koreańczyka odnalazła afgańska policja. Ma 10 dziur po kulach w głowie, piersi i brzuchu.
Talibowie w zamian za życie Koreańczyków domagają się od rządu wypuszczenia z więzień swoich bojowników. Kabul odmawia negocjacji. Fundamentaliści dają mu ostatnią szansę: - Jeśli administracja nie będzie gotowa do wypuszczenia naszych ludzi do 13.00 (22.30 czasu polskiego - red.), reszta zakładników zginie - zagroził Ahmadi. - To ostateczny termin - podkreślił.
Wcześniej południowokoreańska agencja informacyjna poinformowała, że Seulowi udało się wynegocjować zwolnienie ośmiu zakładników. Talibowie nie potwierdzili tej informacji, zaprzeczył jej również rząd. O uwolnieniu zakładników donosi również Associated Press. Według niej, talibowie uwolnili sześć kobiet i dwóch mężczyzn, którzy zostali odesłani do głównej amerykańskiej bazy w prowincji Ghazni. Ta informacja nie została jeszcze potwierdzona.
23 Koreańczyków, w tym pięć kobiet, zostało porwanych w zeszłym tygodniu w prowincji Ghazni na południe od Kabulu.
Źródło: Reuters, TVN24