W wyborach prezydenckich na Tajwanie zwyciężyła dotychczasowa prezydent Caj Ing-wen, uważana za gwarantkę wartości demokratycznych wobec autorytarnych rządów Pekinu. Odbywające się tego samego dnia wybory parlamentarne wygrało jej ugrupowanie Demokratyczna Partia Postępowa.
Wybory rozpoczęły się o godzinie 8 czasu lokalnego (1 w nocy czasu polskiego). Lokale wyborcze otwarte były do godziny 16 czasu lokalnego (9 czasu polskiego). Jednocześnie z wyborami prezydenckimi na Tajwanie odbywały się wybory parlamentarne.
Do udziału w głosowaniu uprawnionych było około 19 milionów wyborców (na ogólną liczbę 23 milionów mieszkańców).
Zwycięstwo demokratycznej kandydatki
Caj Ing-wen zdobyła 57,1 proc. głosów - podała komisja wyborcza.
W wyścigu prezydenckim Caj startowała przeciwko Hanowi Kuo-yu z opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang - KMT) oraz Jamesowi Sungowi, niegdysiejszemu członkowi KMT, a obecnie przewodniczącemu nacjonalistycznej Partii "Najpierw Naród" (PFP).
W wyborach do jednoizbowego, 113-osobowego parlamentu, które odbywały się jednocześnie z prezydenckimi, Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) Caj zdobyła 61 miejsc, a KMT - 38. Inne, mniejsze partie i kandydaci niezależni uzyskali 14 miejsc w parlamencie.
Przemawiając w sztabie wyborczym proniepodległościowej DPP, Caj obiecała, że będzie kontynuowała przeprowadzanie reform i wzmacnianie bezpieczeństwa narodowego.
- Chcę po raz kolejny przypomnieć władzom w Pekinie, że pokój, równość, demokracja i dialog są kluczami do stabilności - powiedziała Caj. - Chcę, żeby władze w Pekinie wiedziały, że demokratyczny Tajwan i nasz demokratycznie wybrany rząd nigdy nie ulegnie groźbom - podkreśliła. Wezwała też wszystkich wyborców do zjednoczenia się "pod sztandarem demokracji" i podkreśliła, że nigdy nie zdradzi tych, którzy oddali głosy na nią i jej partię.
Caj Ing-wen uważana jest za gwarantkę wartości demokratycznych wobec autorytarnych rządów Pekinu i prezydenta Xi Jinpinga.
Kontrast między Tajwanem i Chinami
Associated Press podkreśla, że wielomiesięczne protesty zwolenników demokracji w Hongkongu, byłej kolonii brytyjskiej, a obecnie specjalnym regionie administracyjnym Chin, uwidoczniły wielu Tajwańczykom dodatkowo kontrast między ich demokratycznymi rządami a autorytaryzmem Pekinu.
Tajwan, który formalnie nazywa się Republiką Chińską, jest niezależny od Chin kontynentalnych od czasu rozłamu w czasie wojny domowej w 1949 roku. Pekin uważa Tajwan za zbuntowaną prowincję "jednych Chin" i nigdy nie wykluczył możliwości siłowego przejęcia nad nim kontroli. USA, podobnie jak większość krajów świata, nie mają formalnych relacji z Tajwanem, ale uznawane są za jego największego sprzymierzeńca i sprzedają mu uzbrojenie.
Autor: ft//now / Źródło: PAP