Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyraził zaniepokojenie możliwością, że ataki rosyjskiego lotnictwa w Syrii mogły być wymierzone w rejony pod kontrolą antyreżimowych rebeliantów, a nie pozycje Państwa Islamskiego.
Szef NATO oznajmił, że "jest szczególnie zaniepokojony, ponieważ ze strony Rosji nie było żadnych poważnych wysiłków, aby usunąć zagrożenie, że rosyjskie ataki w Syrii będą kolidować z trwającymi walkami dowodzonej przez USA koalicji z IS". Stoltenberg poinformował, że Rosja uprzedziła Zachód o dostarczaniu pomocy militarnej prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Zaapelował do Moskwy o odegranie "konstruktywnej roli" i szukanie dyplomatycznego zakończenia wojny w Syrii. - Wspieranie Asada nie pomoże - zaznaczył.
Rosjanie atakują
Rosja powiadomiła, że rozpoczęta w środę interwencja jest wymierzona w dżihadystów z IS w Syrii. Ministerstwo Obrony podało, że tego dnia rosyjskie siły zrealizowały 20 lotów i uderzyły w osiem celów Państwa Islamskiego. Tymczasem źródła na Zachodzie i syryjska opozycja walcząca z reżimem Asada kwestionują twierdzenia Moskwy, że jej celem są islamiści. Wojskowy przedstawiciel USA mówił anonimowo agencji AFP, że zamiast uderzeń w IS przeprowadzone zostały ataki przeciwko syryjskiej opozycji. Szef Pentagonu Ashton Carter oznajmił, że ataki rosyjskiego lotnictwa w Syrii zostały przeprowadzone na obszarach, gdzie "prawdopodobnie" nie ma sił IS. Biały Dom zastrzegł natomiast, że jest zbyt wcześnie, by sprecyzować, jakie obiekty zaatakowano.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Alex Beltyukov - RuSpotters Team