Szczyt Rosja-Afryka. Władimir Putin obiecuje afrykańskim przywódcom zboże. Niemiecka minister: PR-owe show

Źródło:
PAP, Reuters

Prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował w czwartek na szczycie Rosja-Afryka, że jego kraj jest gotowy dostarczyć w najbliższych miesiącach państwom afrykańskim dziesiątki tysięcy ton zboża mimo zachodnich sankcji. Obarczył Zachód winą za utrudnianie dostaw zbóż i nawozów z Rosji do uboższych państw świata. - Ci, którzy obiecują krajom afrykańskim tanią rosyjską pszenicę, a jednocześnie bombardują ukraińskie porty zbożowe, nie próbują walczyć z głodem - komentuje minister rozwoju Niemiec Svenja Schulze. W tym samym czasie szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba odbywa kolejną podróż po Afryce, by podważać tam wpływy Rosji.

Przemawiając na szczycie Rosja-Afryka w Petersburgu, Władimir Putin powiedział, że jego kraj spodziewa się w tym roku rekordowych zbiorów zbóż i jest gotowy, by zastąpić nim eksport ukraińskiego zboża do państw Afryki. - Będziemy gotowi, żeby dostarczyć za darmo do Burkiny Faso, Zimbabwe, Mali, Somalii, Republiki Środkowoafrykańskiej oraz Erytrei 25-50 tysięcy ton zboża w ciągu następnych 3-4 miesięcy - deklarował.

CZYTAJ RÓWNIEŻ. Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na żywo >>>

Putin przekonywał, że ponad 70 procent zbóż eksportowanych z Ukrainy trafia do państw wysoko lub średnio rozwiniętych, w tym do państw Unii Europejskiej, podczas gdy ubogie państwa, takie jak Sudan, są "oszukiwane" i otrzymują mniej niż 3 procent ładunku. Nie wspomniał jednak, że eksport ukraińskich zbóż przyczynia się do globalnego spadku cen - zaznaczył Reuters.

W opinii Putina zachodnie sankcje, nałożone na Rosję w związku z napaścią na Ukrainę, doprowadziły do wstrzymania dostaw nawozów do biedniejszych państw. - Z jednej strony państwa Zachodu utrudniają nam dostawy naszych zbóż i nawozów, z drugiej zaś obarczają nas winą za obecny kryzys na światowym runku żywności - powiedział.

Guterres: garść darowizn nie naprawi skutków zerwania umowy zbożowej

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ocenił, że "garść darowizn dla paru państw" nie naprawi dramatycznych skutków zerwania umowy zbożowej, która umożliwiała transport ukraińskiego zboża przez Morze Czarne.

Sawadogo Mahamadi, przewodniczący rady handlu i przemysłu Burkiny Faso, określił propozycję Putina jako "bardzo dobrą". - Afryka potrzebuje dzisiaj tych niezbędnych produktów - powiedział, dodając, że chodzi przede wszystkim o państwa Sahelu, które "stają w obliczu zagrożeń w zakresie bezpieczeństwa i kwestii humanitarnych".

Prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa powiedział, że jego państwo jest "wdzięczne" za propozycję Kremla.

Niemiecka minister: PR-owym show Putina

Przed szczytem Rosja-Afryka minister rozwoju Niemiec Svenja Schulze ostrzegła kraje afrykańskie przed bliższą współpracą z Rosją i jej ściganym za zbrodnie wojenne prezydentem Władimirem Putinem. - Ci, którzy obiecują krajom afrykańskim tanią rosyjską pszenicę, a jednocześnie bombardują ukraińskie porty zbożowe, nie próbują walczyć z głodem, a jedynie tworzyć nowe zależności - powiedziała polityk SPD w czwartek gazetom Funke-Mediengrupp.

Jak dodała, "Rosja zachowuje się antykolonialnie tylko w swojej retoryce, w rzeczywistości jej działania w Afryce mają na celu uzależnienie i wyzysk". Schulze nazwała spotkanie w Petersburgu "PR-owym show Putina". - Rosja eksportuje broń, fałszywe wiadomości i najemników, często z fatalnymi konsekwencjami. Jeśli chodzi o politykę rozwoju, Rosja ma niewiele do zaoferowania państwom afrykańskim - stwierdziła Schulze.

Słabsza frekwencja na szycie Putina

Spotkanie w Petersburgu to drugi szczyt Rosja-Afryka. Poprzedni zorganizowano w Soczi w 2019 roku. Komentatorzy zwracają uwagę, że cztery lata temu spotkanie przyciągnęło 45 afrykańskich przywódców, obecnie - ponad połowę mniej. To i tak jedno z rzadkich wydarzeń dyplomatycznych takiego szczebla dla izolowanego na arenie międzynarodowej za napaść na Ukrainę Putina - zaznacza CNN. Zjazd w Petersburgu i towarzyszące mu wydarzenia to element podtrzymywania wpływów politycznych i gospodarczych Kremla w Afryce - pisze Reuters.

Putin przez "dyplomację zbożową" z Afryką chce pozyskać przychylność tych państw, by np. wstrzymywały się podczas głosowań w ONZ potępiających agresję na Ukrainę czy naciskały na Zachód, by rozluźnił sankcje.

Rosja wycofała się z umowy zbożowej

17 lipca Rosja nie przedłużyła swojego zaangażowania w Czarnomorską Inicjatywę Zbożową, co skutecznie unieważniło porozumienie, które pomimo wojny zapewniało bezpieczny przepływ statków eksportujących zboże z Ukrainy. Rosja dąży do powstrzymania wszelkiej żeglugi handlowej z ukraińskich portów. 19 lipca rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że zakłada, iż wszystkie statki zbliżające się do Ukrainy przewożą broń.

Londyn i Waszyngton ostrzegają przed prowokacjami Rosji na Morzu Czarnym

W poniedziałkowym artykule, opublikowanym na stronie Kremla, Putin oskarżył Ukrainę i Zachód o merkantylne wykorzystanie umowy zbożowej, która umożliwiała eksport ukraińskiego zboża przez czarnomorskie porty. Wskazał również, że to Rosja może zastąpić swoją produkcją ukraińską pszenicę. Ukraina i eksperci wskazywali wcześniej, że wyjście Rosji z umowy zbożowej oraz niszczenie ukraińskich portów i magazynów zboża ma na celu wyeliminowanie Ukrainy jako konkurenta na światowym rynku zboża.

Putin próbuje w ten sposób przerzucić odpowiedzialność za naruszenie łańcuchów dostaw żywności, w tym do krajów Afryki, wskazując jako winnych Zachód i Ukrainę. Chce też zniwelować straty wizerunkowe, związane z tym, że nie może osobiście wziąć udziału w szczycie BRICS - ocenił amerykański Instytut Studiów na Wojną (ISW). Władze RPA zgodnie z nakazem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze powinny go bowiem aresztować w przypadku pojawienia się na terytorium tego afrykańskiego kraju.

Wagnerowcy w Afryce

Rozmowy w Petersburgu będą też dotyczyły kontraktów zbrojeniowych - Rosja pozostaje największym dostawcą broni do Afryki - i obecności na kontynencie Grupy Wagnera.

Najemnicza formacja Jewgienija Prigożyna jest uznawana za nieformalne narzędzie polityki zagranicznej Kremla. Grupa Wagnera jest obecna m.in. w Mali, Libii i Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie militarnie wspiera tamtejsze rządy, w zamian otrzymując m.in. dostęp do strategicznych surowców jak złoto, ropa naftowa czy diamenty. Rosyjscy najemnicy walczyli też na Ukrainie i zarówno tam jak i w Afryce oskarżano ich o popełnianie zbrodni wojennych.

Rosja dąży do osłabienia demokracji i wspierania autorytarnych tendencji przez aktywne działania w co najmniej 23 państwach Afryki - napisano w ogłoszonym tydzień temu raporcie podlegającego Departamentowi Stanu USA Afrykańskiego Centrum Studiów Strategicznych. Do głównych narzędzi Kremla zaliczono sianie dezinformacji, ingerowanie w proces wyborczy, wspieranie ruchów blokujących reformy i ograniczających wolność mediów.

Kijów rzuca wyzwanie Moskwie

Gdy w Petersburgu trwa szczyt Rosja-Afryka, minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba kontynuuje swoją trzecią podróż po Afryce. To część skoordynowanych działań Kijowa, których celem jest rzucenie wyzwania wpływom Moskwy w Afryce i ogólniej, na całym globalnym Południu - przekazało ukraińskie MSZ.

Kułeba odwiedził już Gwineę Równikową i Liberię, w których spotkał się z przywódcami tych państw, rozmawiając m.in. o eksporcie ukraińskiego zboża.

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: