"Spodziewam się, że uderzą w znaczące cele. To na pewno się nie skończyło"

Źródło:
TVN24 BiS
Gen. Hodges o Bliskim Wschodzie: Spodziewam się, że Izrael uderzy w znaczące cele Iranu. To na pewno się nie skończyło
Gen. Hodges o Bliskim Wschodzie: Spodziewam się, że Izrael uderzy w znaczące cele Iranu. To na pewno się nie skończyłoTVN24
wideo 2/4
Gen. Hodges o Bliskim Wschodzie: Spodziewam się, że Izrael uderzy w znaczące cele Iranu. To na pewno się nie skończyłoTVN24

- To był poważny atak ze strony Iranu. Jednocześnie Izrael spodziewał się, że coś takiego się wydarzy, dlatego byli przygotowani - stwierdził Ben Hodges, były dowódca Sił Zbrojnych USA w Europie. W rozmowie z TVN24 BiS komentował sytuację na Bliskim Wschodzie i możliwą odpowiedź Jerozolimy na wtorkowy atak. Odniósł się też do wojny w Ukrainie.

Emerytowany generał Ben Hodges - były dowódca armii amerykańskiej w Europie, który wziął udział w Warsaw Security Forum - rozmawiał w środę z Janem Niedziałkiem z TVN24 BiS. Był pytany między innymi o napięcia na Bliskim Wschodzie. W odpowiedzi na zabicie liderów Hamasu i Hezbollahu Iran wystrzelił we wtorek w stronę Izraela ok. 180 rakiet balistycznych. Izrael zapowiedział odwet.

Według byłego dowódcy wojsk USA w Europie "Izrael zareagował na (wcześniejsze) ataki Hezbollahu bardzo skutecznie". - Więc Iran naturalnie poczuł się zmuszony do tego, aby zaatakować, co zrobili o wiele mocniej ubiegłej nocy niż wcześniej, w kwietniu. Mimo tego nie sądzę, żeby ten atak był jakoś strasznie skuteczny - powiedział.

Wskazywał, że siły Izraela i sojuszników zdołały "zestrzelić większość irańskich rakiet". - Niemniej nie był to atak pro forma. To był atak zupełnie poważny ze strony Iranu. Myślę, że Izrael spodziewał się, że coś takiego się wydarzy, dlatego byli przygotowani - mówił.

- Co zrobią dalej? Spodziewam się, że uderzą w znaczące cele na terenie Iranu, kiedy będą gotowi. Nie wiem jak, kiedy, jak to może wyglądać, (ale) to na pewno się nie skończyło - dodał Hodges, podkreślając, że "nie sądzi jednak, żeby mogło się to wymknąć spod kontroli".

Gen. Hodges o Bliskim Wschodzie: Spodziewam się, że Izrael uderzy w znaczące cele Iranu. To na pewno się nie skończyło
hodges1

"Nie wiem, co rząd Izraela postawił jako cel, co jest ich prawdziwym zamiarem"

Rozmówca TVN24 BiS był też pytany o plany Jerozolimy. - Nie wiem, co rząd Izraela postawił jako cel, co jest ich prawdziwym zamiarem - przyznał.

- Izrael w tej chwili jest w momencie, kiedy walczy (także) przeciwko Hezbollahowi. Nie wiem, czy zobaczymy wielkoskalową operację naziemną na terenie Libanu - powiedział. - Spodziewam się, że będą kontynuować celowe uderzenia punktowe przeciwko Hezbollahowi. Nie wiem, czy chcą, czy też potrzebują zrobić coś większego.

Zauważył, że w międzyczasie izraelskie siły walczą również w Strefie Gazy przeciwko Hamasowi. - To w tej chwili przeszło w nieco niższą intensywność, ale nadal jest setka zakładników - zaznaczył. - No i jeszcze Huti. Huti, którzy nie tylko atakują statki na Morzu Czerwonym, ale również zaczynają atakować Izrael - wyjaśniał. Stwierdził, iż "Izrael walczy przeciwko trzem różnym przeciwnikom plus przeciwko Iranowi".

Czytaj także: Jaka będzie odpowiedź Izraela? Trzy kategorie "szerokiego wachlarzu celów">>>

Gen. Hodges: Izrael walczy przeciwko trzem różnym przeciwnikom, plus przeciwko Iranowi
hodges2

Według Hodgesa "stabilizacja w regionie pojawi się, jeżeli naród Iranu w końcu zmęczy się i pozbędzie się reżimu ajatollahów, ale to zależy od samych Irańczyków". - Ajatollahowie nie są zainteresowani stabilizacją tego regionu w najmniejszym stopniu - ocenił.

Rozmówca TVN24 BiS wskazywał, że stabilizacja zależy także od Izraela. - Niestety premier Benjamin Netanjahu mówi: rozwiązanie dwupaństwowe jest martwe. Nawet się chwalił, że sam je ubił. Dopóki Izrael nie będzie chętny zająć się rozwiązaniem dwupaństwowym, żeby Palestyńczycy też mieli w tym coś do powiedzenia, to boję się, że nigdy nie będzie prawdziwej stabilizacji - ocenił.

Co może przynieść stabilizację na Bliski Wschodzie? Generał Hodges odpowiada
hodges3

Co pomoże Ukrainie?

Innym wątkiem rozmowy była wojna w Ukrainie. Generał Hodges był pytany, czy jego zdaniem Kijów może otrzymać zielone światło do uderzeń w cele na rosyjskim terytorium z pomocą przekazywanego przez sojuszników sprzętu.

- Najważniejszą rzeczą, do której powinno dojść, to jest to, aby rząd USA i rząd Niemiec powiedziały: "To leży w naszym interesie, naszym interesie strategicznym, aby Ukraina pokonała Rosję. I dlatego też przekażemy im wszystko, co jest potrzebne, aby tę Rosję pokonali" - mówił.

- Nie te brednie o tym, że jesteśmy z wami tak długo, jak trzeba. To nic nie znaczy, nikt w to nie wierzy. Ale powiedzieć: "chcemy, żebyście wygrali i damy wam to, czego potrzebujecie, żebyście wygrali". To by było ogromnym krokiem naprzód, który pomógłby Ukrainie faktycznie Rosję pokonać, na czym skorzystałaby cała Europa - ocenił.

Przyznał jednocześnie, że "nie widzi tego", a na pewno nie w czasie końcówki prezydentury Joe Bidena. Podkreślił przy tym, ze Biden "zrobił bardzo dużo" dla Ukrainy. - Pięćdziesiąt krajów, które wspierają Ukrainę, to bardzo dużo - na pewno Kreml nie spodziewał się takiej koalicji - ale chyba nie widzę, żeby (Joe Biden) miał odważyć się na kolejny krok. Na dokończenie tego. Więc musimy poczekać aż do wyborów USA - powiedział.

Generał Hodges o tym, co sojusznicy powinni zrobić dla Ukrainy
Generał Hodges o tym, co sojusznicy powinni zrobić dla UkrainyTVN24

A na ile wynik głosowania będzie istotny dla dalszych działań Stanów Zjednoczonych wobec Ukrainy?

Zdaniem Hodgesa, jeśli wygra Kamala Harris, "zobaczymy co najmniej to samo, być może więcej" w kontekście wsparcia dla Kijowa. - Jeżeli to będzie administracja Donalda Trumpa, to troszkę mniej - powiedział. - Nie miałbym tu szczególnie wielkich nadziei, że administracja Trumpa zrobi dużo, aby pomóc Ukrainie długoterminowo. Ale mogę się mylić. To jest człowiek zupełnie nieprzewidywalny i to jest duża część problemu z nim - ocenił.

- Ale dla Polski, Niemiec, Rumunii i innych krajów europejskich zagrożenie (...) wyłącznie rośnie, jeżeli USA odejdą. Problem nie zniknie tylko dlatego, że USA sobie pójdą. Prawda jest taka, że się wyłącznie pogorszy - ocenił.

Autorka/Autor:akr/dap

Źródło: TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STR

Tagi:
Raporty: