90 tys. żołnierzy z Syrii, Iranu, Chin i Rosji weźmie udział w najbliższych tygodniach w największych na Bliskim Wschodzie manewrach morskich i lądowych - donosi irańska agencja Fars. Tymczasem rosyjski statek, który, jak się przypuszcza, przewoził śmigłowce bojowe dla syryjskiego reżimu, został zatrzymany w Szkocji - podał dziennik "Daily Telegraph".
Jak podała Fars, manewry zostaną przeprowadzone w Syrii. Jeśli ta informacja potwierdziłaby się, byłby to wyraźny znak ostrzegawczy dla Zachodu, który coraz częściej wspomina się o możliwej interwencji militarnej w tym kraju, że próba powstrzymania zabijania cywilów przez siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada może spotkać się z ostrym sprzeciwem.
W ćwiczeniach mają wziąć udział zarówno siły powietrzne, marynarka i siły lądowe. Źródła Fars podały, że Egipt wyraził zgodę na przepłynięcie przez Kanał Sueski 12 chińskich okrętów wojennych. W Syrii mają się one znaleźć za około dwa tygodnie.
W tym samym czasie na miejsce mają dotrzeć także rosyjskie atomowe okręty podwodne i lotniskowiec, a także irańskie okręty nawodne i podwodne.
W sumie w manewrach, poza okrętami, wziąć ma udział około 400 samolotów i 1000 czołgów.
Statek z bronią zatrzymany
Jak donosi zaś brytyjski "Daily Telegraph", niedaleko szkockich wybrzeży został zatrzymany statek MV Alaed, który, jak się przypuszcza, przewoził helikoptery bojowe dla syryjskiego reżimu.
Przedstawiciele brytyjskich służb bezpieczeństwa potwierdzili, że przekazali ubezpieczycielowi statku informacje, że operator statku zamierza złamać sankcje nałożone na syryjski reżim. Podkreślili też, że wciąż obserwują statek. "Byliśmy świadomi oskarżeń, że Alaed przewoził broń przeznaczoną dla Syrii. Poinformowaliśmy już właściciela statku, że ich ubezpieczenie wygasło automatycznie w świetle natury tej podróży" - napisał ubezpieczyciel Standard Club w wydanym oświadczeniu.
"Latające czołgi" po naprawach
MV Alaed ma mieć na swoim pokładzie śmigłowce Mi-25, nazywane też "latającymi czołgami". Ładunek miał wyruszyć w podróż z portu w Kaliningradzie, a śmigłowce w Rosji miały przejść remont. Maszyny zostały bowiem zakupione przez Syrię jeszcze w czasach ZSRR.
Zgodnie z sankcjami nałożonymi pod koniec roku przez UE, zakazane jest nie tylko eksportowanie broni do Syrii, ale też świadczenie pokrewnych usług - pisze "Daily Telegraph".
Syryjski reżim w walce z rebeliantami coraz częściej korzysta zaś ze śmigłowców bojowych. Ostatnio przy ostrzale Haffy i Rastanu.
Autor: jak\mtom\k / Źródło: Fars, "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Navy