"Stwórzmy rząd jedności narodowej"


Wieloletni prezydent Zimbabwe Robert Mugabe zaproponował oskarżającej go o fałszowanie wyborów opozycji utworzenie rządu jedności narodowej. Liderzy opozycji nie wierzą w jego szczere intencje.

Ofertę prezydenta przekazał zimbabweński minister spraw zagranicznych Simbarasche Mumbengegwi.

Szef dyplomacji nie wyjaśnił jednak, na jakich warunkach miałoby dojść do współpracy prezydenckiego Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF) z partiami opozycyjnymi, ani jaka byłaby rola lidera największej z nich - Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) - Morgana Tsvangiraia.

Opozycja sceptyczna

Lider opozycji wielokrotnie deklarował, że dopóki nie zostanie uznane jego zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich oraz nie ustanie przemoc wobec jego zwolenników, dopóty nie podejmie żadnych rozmów z Mugabem. Nie godzi się również, żeby mediatorem w ewentualnych negocjacjach był wyłącznie prezydent RPA Thabo Mbeki, który zdaniem Tsvangiraia, sprzyja Mugabemu.

Rosja i Chiny bronią Mugabe

Mumbengegwi ofertę Mugabe przekazał podczas wizyty w Wagadugu, stolicy Burkina Faso, gdzie rozmawiał z prezydentem Blaisem Compaore. Nieprzypadkowo, bo Burkina Faso zasiada obecnie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a tymczasem większość tego gremium opowiada się za nałożeniem na Zimbabwe sankcji. Harare ratują tylko sprzeciwiające się temu mające prawo weta Rosja i Chiny.

Głosowanie nad sankcjami odbędzie się przypuszczalnie w tym tygodniu. 84-letni Robert Mugabe sprawuje władze w Zimbabwe nieprzerwanie od 28 lat. Pomimo krytyki ze strony społeczności międzynarodowej, w czerwcu ogłosił się zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich, w której był jedynym kandydatem. Tsvangirai, zwycięzca pierwszej rundy, wycofał się z rywalizacji wobec szykanowania przez władze jego zwolenników.

Źródło: PAP, tvn24.pl