- Po uwolnieniu zakładników Hamas ma zostać rozbrojony, a Strefa Gazy zdemilitaryzowana - przekazał Benjamin Netanjahu.
- Trump poinformował, że zawieszenie broni wejdzie w życie natychmiast po tym, jak Hamas zaakceptuje linię wycofania izraelskich sił.
- W poniedziałek mają odbyć się negocjacje między Izraelem a Hamasem dotyczące technicznych aspektów uwolnienia zakładników i innych punktów planu pokojowego.
- Mam nadzieję, że z bożą pomocą w nadchodzących dniach, nawet podczas święta Sukot, będziemy mogli ogłosić powrót wszystkich naszych zakładników - żywych i zabitych - a izraelskie wojsko będzie nadal stacjonowało głęboko w Strefie Gazy - powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu w ogłoszonym w sobotę późnym wieczorem nagraniu. Tygodniowe święto Sukot zaczyna się w poniedziałek wieczorem.
Izraelski premier dodał, że w kolejnej fazie Hamas zostanie rozbrojony, a Strefa Gazy zdemilitaryzowana. - Nastąpi to albo dzięki działaniom dyplomatycznym, zgodnie z planem (prezydenta USA Donalda) Trumpa, albo zostanie to zrobione przez nas, metodami militarnymi - ostrzegł Netanjahu.
Izrael zgodził się "na pierwszy etap wycofania sił"
Hamas poinformował w piątek wieczorem, że zaakceptował niektóre zapisy 20-punktowego planu pokojowego dla Strefy Gazy przygotowanego przez Donalda Trumpa. Palestyńskie ugrupowanie zgodziło się na uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników i oddanie władzy nad Strefą Gazy. Dodało jednak, że pozostałe wymagają dalszych ustaleń i wyraziło gotowość do natychmiastowych negocjacji.
Trump skomentował w mediach społecznościowych, że Hamas najwyraźniej jest gotowy do trwałego pokoju i wezwał Izrael do natychmiastowego wstrzymania ataków na Strefę Gazy.
W sobotę rano izraelska armia otrzymała rozkaz wstrzymania działań ofensywnych w Strefie Gazy. Wojsko nadal prowadziło jednak "operacje obronne". Według kontrolowanej przez Hamas obrony cywilnej w izraelskich atakach w sobotę zginęło 57 osób, w tym 40 w oblężonym mieście Gazie.
Później Trump poinformował, że "Izrael zgodził się na pierwszy etap wycofania, który pokazaliśmy Hamasowi i którym podzieliliśmy się z nim". Do wpisu załączył mapę.
"Po potwierdzeniu (tego) przez Hamas zawieszenie broni NATYCHMIAST wejdzie w życie, rozpocznie się wymiana zakładników i więźniów i stworzymy warunki dla następnej fazy wycofania, która zbliży nas do zakończenia tej trwającej trzy tysiące LAT KATASTROFY" - dodał (pisownia oryginalna - red.).
Negocjacje między Izraelem a Hamasem
W poniedziałek w Kairze mają się rozpocząć prowadzone przez pośredników - USA, Egipt i Katar - negocjacje między Izraelem a Hamasem dotyczące technicznych aspektów uwolnienia zakładników i innych punktów planu pokojowego. Według mediów USA będą reprezentowane w Kairze przez bliskich doradców Trumpa, Steve'a Witkoffa i Jareda Kushnera.
Stanowisko Hamasu poparł w sobotę Palestyński Islamski Dżihad, druga największa grupa terrorystyczna działająca w Strefie Gazy, która najprawdopodobniej przetrzymuje część izraelskich zakładników. W Strefie Gazy pozostaje ich obecnie 48, według władz izraelskich 20 z nich wciąż żyje.
Izraelska prasa komentuje, że częściowe przyjęcie planu Trumpa przez Hamas wynikało między innymi z presji arabskich mediatorów i Turcji. Źródła z kręgów bliskich rządowi przedstawiają rozwój sytuacji jako wielki sukces Izraela, który pozwoli na uwolnienie zakładników przy jednoczesnym utrzymaniu wojsk izraelskich w części Strefy Gazy - zaznaczył portal Times of Israel.
Plan Trumpa
Plan prezydenta USA przewiduje stopniowe wycofywanie wojsk izraelskich z tego palestyńskiego terytorium, ale w punkcie dotyczącym tego procesu nie wyznaczono konkretnych dat, za to opatrzono go licznymi, ogólnikowymi warunkami. Według mediów, po uwolnieniu zakładników Izrael ma nadal kontrolować większość Strefy Gazy.
W oświadczeniu Hamasu nie zaznaczono, czy grupa zgadza się na rozbrojenie, co jest jednym z elementów planu Trumpa. Przedstawiciele Hamasu już po wyrażeniu częściowej zgody na plan pokojowy powtarzali swoje wcześniejsze stanowisko, że nie złożą broni.
Netanjahu pod presją
W Izraelu Netanjahu znajduje się pod presją dużej części opinii publicznej, która wzywa do jak najszybszego zakończenia wojny. W sobotę wieczorem w Tel Awiwie kilkadziesiąt tysięcy osób demonstrowało swoje poparcie dla jak najszybszej realizacji planu Trumpa.
Z drugiej strony premier musi się liczyć ze zdaniem swoich skrajnie prawicowych koalicjantów. Lider partii Żydowska Siła, Itamar Ben Gwir ogłosił, że jego ugrupowanie opuści rząd, jeżeli po uwolnieniu zakładników "Hamas będzie wciąż istniał". Becalel Smotricz, który kieruje nacjonalistyczną partią Religijny Syjonizm, nazwał porozumienie "poważnym błędem".
Według portalu Walla, Netanjahu rozmawiał w sobotę wieczorem z oboma politykami i ustalono, że na razie żaden z nich nie wyjdzie z rządu.
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 roku, gdy rządzący tym terytorium Hamas napadł na południe Izraela, zabijając około 1200 osób i porywając 251. Według kontrolowanych przez Hamas władz liczba zabitych w wojnie Palestyńczyków przekroczyła w sobotę 67 tysięcy.
Autorka/Autor: kkop/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Czernek / PAP