Prawie siedem tysięcy mieszkańców kanadyjskiego miasteczka Slave Lake uciekło przed szalejącymi w kraju pożarami. Nie ma informacji o ofiarach i rannych, ale zniszczonych zostało wiele domów.
Jak poinformowała policja, prawie 2/3 budynków w miasteczku strawił pożar. W mieście pozostali jedynie strażacy i niezbędny personel.
Informacje na nadchodzące godziny nie są wcale optymistyczne. Wciąż wieje wiatr, który przenosi ogniska pożaru. - Spodziewamy się kolejnego aktywnego dnia. Te warunki sprawiają, że niesamowicie trudno jest strażakom opanować pożary - powiedział Rob Harris, oficer informacyjny.
Z kolei władze prowincji Alberta podały, że zarządzona w niedzielę ewakuacja Slave Lake była największą w historii tego regionu.
Źródło: APTN