Japoński niszczyciel śmigłowcowy Kaga przybył z przyjacielską wizytą na Sri Lankę, gdzie bierze udział między innymi w ćwiczeniach wojskowych. Jego długi rejs wzdłuż strategicznych szlaków handlowych to pokaz zdolności wojskowych Japonii oraz sygnał wysłany największemu rywalowi: Chinom.
Kaga przybył z przyjacielską wizytą do lankijskiego portu w Kolombo w niedzielę i pozostanie tam do czwartku. Na jego pokładzie znajduje się 500 marynarzy i cztery śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych. Towarzyszy mu również niszczyciel Inazuma z około 170 osobami na pokładzie.
Chińska eskorta
Jak informuje agencja Reutera, płynąc przez Morze Południowochińskie potężna jednostka eskortowana była przez chińskie fregaty. Po drodze Kaga uczestniczyła również w ćwiczeniach morskich z siłami filipińskimi, indonezyjskimi i brytyjskimi.
- Rząd Japonii promuje wolny i otwarty obszar indopacyficzny, a ta wizyta w Azji i Pacyfiku jest częścią tej strategii - oświadczył adm. Tatsuya Fukuda dowodzący okrętem Kaga. Jak podkreślił, "bezpieczeństwo i stabilność na morzu mają kluczowe znaczenie" dla państw wyspiarskich takich jak Sri Lanka i Japonia.
Eksperci zwracają uwagę, że działania takie jak wysłanie potężnego okrętu na Sri Lankę mają stanowić manifestację chęci i zdolności do obrony swoich morskich interesów przez Japonię. Ma to być także sygnał wysłany jej największemu regionalnemu rywalowi - Chinom.
- To wiadomość dla Chin, że Japonia wraz z Indiami, Stanami Zjednoczonymi i oczywiście Sri Lanką mają zdolności do wojskowego zaangażowania - podkreśla Nozomu Yoshitomi z Nihon University w Tokio.
"Klejnot Oceanu Indyjskiego"
Sri Lanka od lat jest obszarem rywalizacji mocarstw z powodu swojego strategicznego położenia w środkowej części Oceanu Indyjskiego. Przez ocean ten wiodą morskie szlaki handlowe o strategicznym znaczeniu dla Azji Wschodniej, m.in. Chiny i Japonia importują tą drogą ropę naftową.
Tradycyjnie znajdująca się w sferze wpływów Indii Sri Lanka w ostatnich latach cieszy się coraz większym zainteresowaniem również Chin i Japonii. Oba państwa rywalizują ze sobą, oferując jej dostęp do nisko oprocentowanych kredytów, pomoc rozwojową i inwestycyjną, a także starają się rozwijać lankijską infrastrukturę morską i lotniczą.
Szeroko komentowane było w tym roku przejęcie w zarządzanie przez chińską spółkę wartego 1,5 miliarda dolarów portu głębokowodnego w Hambantota. Z kolei Tokio wysłało w tym roku na Sri Lankę najpierw - w styczniu - ministra spraw zagranicznych Taro Kono, a następnie w sierpniu ministra obrony. Były to pierwsze wizyty tak wysokich rangą przedstawicieli władz japońskich od 16 lat.
W ostatnich latach rywalizacja Chin i Japonii znalazła swoje odzwierciedlenie również w manifestacjach potencjału wojskowego. Chińskie okręty coraz częściej wypływają na zachodni Pacyfik i Ocean Indyjski, na co Tokio reaguje wysyłając okręty m.in. na Morze Południowochińskie, do którego Pekin rości sobie prawa.
Duma japońskiej floty
Niszczyciel śmigłowcowy Kaga to druga jednostka typu Izumo - to największe okręty zbudowane w Japonii po II wojnie światowej. Izumo ma 248 metrów długości i w pełni załadowany ma wyporność 27 tysięcy ton.
Kaga jest formalnie "niszczycielem śmigłowcowym". Jej zadaniem ma być zwalczanie okrętów podwodnych przy pomocy nawet kilkunastu przewożonych śmigłowców. Japończycy jako jedyni budują takie duże okręty eskortowe, ponieważ jako państwo wyspiarskie są uzależnieni od transportu morskiego a główny rywal w regionie - Chiny - intensywnie rozbudowują swoją flotę podwodną.
W praktyce jednostkom typu Izumo niewiele brakuje do małych lotniskowców i, według części ekspertów, po modyfikacjach mogłyby one stać się pełnoprawnymi lotniskowcami z m.in. najnowocześniejszymi myśliwcami F-35B na pokładzie.
Autor: mm//kg / Źródło: Reuters, dailynews.lk, tvn24.pl