Ciała czterech kolejnych ofiar grudniowej katastrofy w czeskiej kopalni CSM Stonawa zostały wydobyte na powierzchnię - poinformowała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Polscy i czescy śledczy wspólnie wyjaśniają okoliczności i przyczyny katastrofy.
20 grudnia 2018 r. wybuch metanu zabił w czeskiej kopalni 13 górników, w tym 12 Polaków. Ciała czterech ofiar przetransportowano na powierzchnię w pierwszych dniach po wypadku, dziewięciu zmarłych pozostało pod ziemią. Ze względu na panujące tam ekstremalne warunki - pożar, wysoką temperaturę i niebezpieczne stężenia gazów – rejon katastrofy trzeba było odgrodzić od pozostałych wyrobisk specjalnymi tamami.
Ciała w pobliżu ściany wydobywczej
Dopiero w połowie kwietnia ratownicy po raz pierwszy weszli w ten rejon, a w miniony wtorek wydostali na powierzchnię ciało jednego z górników. W sobotę, jak podała w poniedziałek prokuratura, ratownicy wydostali cztery kolejne ciała.
Pod ziemią, w innym miejscu niż zwłoki wydobyte w ostatnim czasie, znajdują się jeszcze ciała czterech zmarłych górników. - Z uzyskanych informacji wynika, że jeśli warunki w miejscu katastrofy nie ulegną pogorszeniu, w maju 2019 roku zostaną wydobyte pozostałe ciała - podała rzeczniczka gliwickiej prokuratury Joanna Smorczewska.
W najbliższych dniach będą przeprowadzone sekcje zwłok wydobytych w ostatnim czasie ofiar. W miniony piątek przeprowadzono już sekcję zwłok górnika wydobytego kilka dni wcześniej. Nie wyjaśniła ona ostatecznie przyczyny zgonu, a stan ciała uniemożliwia identyfikację. Konieczne będą dodatkowe badania DNA.
Jak informowano wcześniej, czeskie służby szacują, że wydostanie ciał czterech ostatnich górników, znajdujących się jeszcze pod ziemią, powinno nastąpić do połowy maja. Ciała prawdopodobnie znajdują się w pobliżu ściany wydobywczej - w innym, bardziej zniszczonym i trudniej dostępnym miejscu, niż zwłoki górników wydobytych na powierzchnię w ostatnich dniach.
Śledztwo w sprawie katastrofy
Przyczyny ubiegłorocznej katastrofy wyjaśnia prokuratura. W styczniu polscy i czescy śledczy podpisali międzynarodową umowę o powołaniu wspólnego zespołu dochodzeniowego w sprawie katastrofy. W jego skład wchodzą prokuratorzy i policjanci z obu krajów. Choć w obu państwach toczą się odrębne postępowania, wspólny zespół ma usprawnić wymianę materiału dowodowego i zapobiegać dublowaniu czynności. Dzięki niemu nie ma konieczności współpracy na podstawie międzynarodowej pomocy prawnej.
Wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach postępowanie dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci pożaru oraz gwałtownego wyzwolenia energii związanego z wybuchem metanu, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, w tym kilkunastu obywateli RP, którego następstwem była śmierć co najmniej 12 obywateli RP, do którego doszło wskutek niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy".
Autor: mm//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24