Ambasador Polski Leszek Szerepka wrócił w środę na Białoruś po prawie dwóch miesiącach nieobecności. Ambasador przekroczył granicę i jedzie w kierunku Mińska - potwierdził szef MSZ Radosław Sikorski. W południe w stolicy Białorusi pojawił się już też ambasador Szwecji. Przedstawicielstwa krajów UE na Białorusi nie miały oficjalnych szefów od 28 lutego, gdy ci - w geście solidarności z polskim ambasadorem, de facto wyrzuconym przez Mińsk - opuścili granice Białorusi.
Jeśli ustały powody zgrzytu dyplomatycznego w relacjach UE z Białorusią to mogą też przestać funkcjonować jego skutki. (...) Wydaje mi się, że możemy mieć satysfakcję z solidarności europejskiej w tej sprawie, która jest skuteczna. Radosław Sikorski
- Jeśli ustały powody zgrzytu dyplomatycznego w relacjach UE z Białorusią, to mogą też przestać funkcjonować jego skutki - powiedział Radosław Sikorski. - Wydaje mi się, że możemy mieć satysfakcję z solidarności europejskiej w tej sprawie, która jest skuteczna - dodał.
Sikorski podkreślił przy tym, że ważniejszy "niż komfort czy miejsce przebywania ambasadorów" jest jednak stan relacji między Białorusią i Unią, a on zależy od tego, jak Białoruś traktuje swoich obywateli.
Minister wskazał w tym miejscu na "niezmienną zachętę, by zwalniać więźniów politycznych", co umożliwi dialog z UE, a także oczekiwanie Brukseli, że Mińsk przeprowadzi wybory parlamentarne spełniające standardy międzynarodowe.
Szwed już w stolicy
Trwająca siedem tygodni nieobecność zachodnich dyplomatów na Białorusi była efektem decyzji Łukaszenki, który zastosował "odwet" za wprowadzenie kolejnych sankcji przez Wspólnotę.
Szerepka ostatni raz był na Białorusi 28 lutego. To wtedy, kilka dni po zaostrzeniu przez Unię Europejską sankcji wobec kilkudziesięciu przedstawicieli władz reżimu Aleksandra Łukaszenki, został poproszony wraz z ambasadorem Wspólnoty w Mińsku (Mairą Morą) o "udanie się na konsultacje" do Warszawy i Brukseli.
Kilka godzin później, w geście solidarności, wszystkie pozostałe kraje UE zdecydowały o wezwaniu swoich dyplomatów do stolic, stwierdzając, że "Białoruś nie podzieli Unii".
W środę w Mińsku około południa pojawił się jako pierwszy ambasador Szwecji Stefan Eriksson, o czym poinformował rzecznik ambasady Aleś Łukawienkau.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. arch. TVN24