- Powód, dla którego stać nas na taką politykę wobec Rosji wynika z tego, że my się Rosji mniej boimy - mówi w programie "Horyzont" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak wskazuje, zmiana w naszym myśleniu zbiegła się ze zmianą w polityce zagranicznej Rosji, gdy tamtejsi politycy zdali sobie sprawę, że "nie da się szacunku zbudować na gazie i ropie". W ocenie Sikorskiego Polska nie tylko dobrze radzi sobie politycznie ze wschodnim sąsiadem, ale też awansowała do pierwszej ligi w polityce wewnątrzeuropeskiej.
Rosja wymaga modernizacji i politycy tego kraju zdają sobie z tego sprawę. Sikorski wspomina niedawne spotkanie ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa z polskimi ambasadorami, które – w jego ocenie – było bardzo płodne intelektualnie.
Jak opowiada, Ławrow mówił tam, że Rosji zależy na modernizacji rozumianej nie tylko, jako pozyskiwanie nowych technologii i finansów dla gospodarki, ale też jako modernizacja społeczna. Jak wspomina Sikorski, Ławrow stwierdził, że podoba mu się polska demokracja lokalna i to, że uniknęliśmy kryzysu dzięki naszym małym i średnim firmom.
Rosja jest zmęczona radykalizmami XX wieku – ocenia polski minister spraw zagranicznych. - Zdała sobie sprawę, że nie da się szacunku zbudować na gazie i ropie - zauważa minister. Jak dodaje, rosyjscy politycy dostrzegli, że w stolicach potęg światowych nie są już traktowani jak równoprawni partnerzy - i chcieliby oni odzyskać tę pozycję.
- W naszym interesie byłaby modernizacja Rosji w sensie całościowym – mówi Sikorski.
Będą tarcia polsko-rosyjskie
Jak na tym tle będą kształtować się relacje polsko-rosyjskie? Minister nie pozostawia złudzeń: sielanki nie będzie: - Nieporozumienia były i będą, ale poprzednio mieliśmy politykę otwartej wrogości, braku dialogu. Teraz – w jego ocenie – polityka Polski wobec Rosji jest otwarta i pragmatyczna.
- Powód, dla którego stać nas na bardziej otwartą, bardziej pragmatyczną, odważniejszą politykę wobec Rosji jest nasze zwiększone poczucie siły, my się po prostu coraz mniej Rosji mniej boimy - stwierdza wprost.
- Czyli nie jest tak, jak mówią niektórzy – dodaje, odwołując się do zarzutów opozycji o prowadzenie serwilistycznej polityki i uległości wobec Rosji.
Skąd wola Rosjan do zmiany polityki wobec Polski? Sikorski powtarza oceny komentatorów, że Rosja zdała sobie sprawę, iż bez ułożenia sobie stosunków z Polakami nie ma szans na dobre relacje z całą Unią Europejską.
Awans do pierwszej ligi UE
Sikorski bardzo pozytywnie ocenia naszą rolę i pozycję w Unii Europejskiej. - Kryzys ostatecznie skończył z podziałem na Wschód i Zachód, a wyłonił się nowy podział na Północ i Południe – mówi zastrzegając, że nie jest on do końca odzwierciedlony geograficznie.
Zdaniem ministra Sikorskiego, Polska jest zaliczana do Północy, czyli państw charakteryzujących się racjonalnym podejściem do finansów, odpowiedzialnością – czyli cnotami mieszczańskimi. - Po raz pierwszy jesteśmy chwaleni za cud gospodarczy – cieszy się Sikorski.
W jego ocenie, już teraz jesteśmy zaliczani do pierwszej ligi europejskiej i moglibyśmy odgrywać znaczącą rolę w strefie euro. Kiedy do niej wejdziemy? Sikorski uważa, że będzie to możliwe dopiero gdy w pełni wykształcą się zasady unii monetarnej. – Dopiero jak te zasady będą ustalone, żeby kryzys grecki się już nigdy nie powtórzył – podkreśla.
Zdaniem ministra Sikorskiego mocna jest też polska pozycja polityczna, bo doskonale radzimy sobie w unijnej rzeczywistości politycznej, w której trzeba konstruować różne koalicje. Jak podkreśla, jest na przykład zwyczaj konsultowania stanowiska w telefonicznych konferencjach między państwami Grupy Wyszehradzkiej. - To już procentuje m.in. podczas ustalania unijnego budżetu, czy wysokości dotacji unijnych – podkreśla szef dyplomacji.
Wspólna polityka obrona
Zdaniem ministra, UE ma potencjał rozwojowy. Są wśród nich takie obszary, jak wspólny rynek usług, polityka dyplomatyczna, czy polityka obronna. - Uważamy, że Unia dojrzała do wspólnej polityki obronnej – podkreśla.
Jego zdaniem, potrzebne byłyby np. wspólne centrum logistyczne, wspólne dowództwo, centralizacja w zamawianiu sprzętu. Sikorski przypomina, że w zjednoczonej Europie jest 2 mln żołnierzy pod bronią - 1/3 tego, co w USA – "a jak przychodzi co do czego, to jest problem z wysłaniem pięciu helikopterów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24