Premier Serbii Milosz Vuczević podał się do dymisji. - Pokazujemy odpowiedzialność, chcąc doprowadzenia do zmniejszenia napięć w społeczeństwie - powiedział na konferencji. W kraju od niemal trzech miesięcy trwają masowe protesty, które są odpowiedzią na tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie.
Podający się do dymisji premier oświadczył, że ze swojej funkcji zrezygnuje też burmistrz Nowego Sadu Milan Djurić. Vuczević podkreślił, że rozmawiał już o swojej decyzji z prezydentem Aleksandarem Vucziciem, który ją zaakceptował.
- Mam nadzieję, że doprowadzi to do rozpoczęcia społecznego dialogu. Niezależnie od tego, na którą partię głosujemy, musimy mieć świadomość, że Serbię trzeba utrzymać jako państwo, a nie jako emocję - mówił Vuczević na konferencji prasowej w Pałacu Serbii.
Prezydent wezwał rząd do "poważnej rekonstrukcji"
W poniedziałek prezydent Aleksandar Vuczić wezwał rząd do "jak najpilniejszej i poważnej rekonstrukcji", podkreślając, że oczekuje wymiany co najmniej połowy gabinetu.
- W tych trudnych politycznie czasach pokazano, kto jest gotowy do walki, a kto nie, kto jest gotowy do pracy, a kto nie, kto chowa się w mysiej norze, a kto nie. W związku z tym oczekuję, że w pilnej rekonstrukcji zostanie zastąpionych ponad 50 procent obecnych ministrów - powiedział Vuczić.
Przyznał, że rozmawiał z serbskim rządem i "wszyscy doszli do wniosku, że zależy im na wysłuchaniu drugiej strony (protestujących studentów - red.) i chcą dialogu".
Odnosząc się do postulatów podnoszonych podczas masowych demonstracji, stwierdził, że opublikowano wszystkie dokumenty, których ujawnienia domagają się demonstranci, a postępowanie karne wszczęto przeciwko 37 osobom, które atakowały protestujących.
Komentując żądania oddalenia zarzutów karnych postawionych niektórym uczestnikom protestów, prezydent stwierdził, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że część z nich dopuściła się czynów przestępczych, ale "jeśli nie będzie innego rozwiązania, będzie gotowy do podpisania postanowienia o ułaskawieniu" tych osób.
Premier Vuczević zaprosił w poniedziałek na rozmowę w siedzibie rządu "wszystkich dziekanów, rektorów, profesorów uczelni i przedstawicieli studentów".
Masowe protesty
Protestujący od początku listopada Serbowie domagają się pociągnięcia do odpowiedzialności politycznej i karnej winnych katastrofy na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie, gdzie w wyniku zawalenia się części dachu budynku zginęło 15 osób, ukarania osób, które atakowały ludzi biorących udział w pokojowych demonstracjach, publikacji wszystkich dokumentów, które mogą pomóc w wyjaśnieniu przyczyn tragedii, oddalenia zarzutów wobec demonstrantów i zwiększenia o 20 procent wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe. Większość akcji organizują serbscy studenci, którzy zajęli ponad 60 uniwersyteckich wydziałów w całym kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ANDREJ CUKIC/EPA/PAP