Prezydent reaguje na falę protestów. Wezwał rząd do wymiany połowy ministrów

Źródło:
PAP, Danas
Protest po zawaleniu się części dachu dworca w Nowym sadzie zorganizowany w Belgradzie, Serbia (12.01.2025 r.)
Protest po zawaleniu się części dachu dworca w Nowym sadzie zorganizowany w Belgradzie, Serbia (12.01.2025 r.)
wideo 2/7
Protest po zawaleniu się części dachu dworca w Nowym sadzie zorganizowany w Belgradzie, Serbia (12.01.2025 r.)

Po fali masowych protestów wywołanych tragedią w Nowym Sadzie prezydent Serbii Aleksandar Vuczić wezwał rząd do przeprowadzenia "pilnej rekonstrukcji". Stwierdził, że oczekuje wymiany co najmniej połowy gabinetu.

- Tragedie to coś, czego każde państwo stara się unikać, działa zapobiegawczo, a gdy już się zdarzają, stara się wyciągnąć wnioski, pociąga do odpowiedzialności tych, którzy dopuścili się przestępstw, i odpowiednio ich karze - mówił w czasie poniedziałkowej konferencji Aleksandar Vuczić, cytowany przez portal dziennika "Danas".

Przypomniał, że minęło 90 dni od "strasznej tragedii w Nowym Sadzie". Na początku listopada w tym mieście na północy Serbii zawaliła się część dachu dworca kolejowego. Zginęło 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Od tamtego czasu krajem wstrząsają protesty, inicjowane przez studentów.

- W tych trudnych politycznie czasach pokazano, kto jest gotowy do walki, a kto nie, kto jest gotowy do pracy, a kto nie, kto chowa się w mysiej norze, a kto nie. W związku z tym oczekuję, że w pilnej rekonstrukcji zostanie zastąpionych ponad 50 procent obecnych ministrów - powiedział Aleksandar Vuczić.

Serbski przywódca przyznał, że rozmawiał z rządem i "wszyscy doszli do wniosku, że zależy im na wysłuchaniu drugiej strony (protestujących studentów) i chcą dialogu".

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić w czasie konferencji prasowej ANDREJ CUKIC/PAP/EPA

Opublikowane dokumenty i wszczęte postępowania

Odnosząc się do postulatów podnoszonych podczas masowych demonstracji Vuczić zaznaczył, że opublikowano wszystkie dokumenty, których ujawnienia domagają się demonstranci, a postępowanie karne wszczęto przeciwko 37 osobom, które atakowały protestujących.

Komentując żądania oddalenia zarzutów karnych postawionych niektórym uczestnikom protestów, prezydent stwierdził, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że część z nich dopuściła się czynów przestępczych, ale "jeśli nie będzie innego rozwiązania, będzie gotowy do podpisania postanowienia o ułaskawieniu" tych osób.

Uczestnicy antyrządowych protestów w SerbiiANDREJ CUKIC/PAP/EPA

Premier Serbii Milosz Vuczević zaprosił w poniedziałek na rozmowę w siedzibie rządu "wszystkich dziekanów, rektorów, profesorów uczelni i przedstawicieli studentów".

CZYTAJ też: Tysiące protestujących w Belgradzie, zablokowali centrum miasta

Cztery postulaty

Studenci wystosowali cztery postulaty, wśród których - poza kwestią publikacji dokumentów, ścigania osób atakujących protestujących i oddalenia zarzutów wobec demonstrantów - znajduje się żądanie zwiększenia o 20 procent wydatków na szkolnictwo wyższe. Rząd Serbii podjął w grudniu decyzję o zwiększeniu o 20 procent wydatków z budżetu na koszty rzeczowe uczelni. Studenci stwierdzili jednak, że podwyżka dotyczy tylko części całkowitych środków przeznaczanych na szkolnictwo wyższe.

Tysiące protestujących Serbów, w odpowiedzi na apel studentów, rozpoczęło w poniedziałek 24-godzinną blokadę odcinka autostrady przecinającej centrum Belgradu. Blokada ma się planowo zakończyć we wtorek o godz. 10.

Autorka/Autor:tas/ads

Źródło: PAP, Danas

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDREJ CUKIC