Strzelać bez ostrzeżenia ostrą amunicją - taki rozkaz otrzymała kenijska policja, która nie może sobie poradzić z bandami rabusiów, podpalaczy i zabójców, terroryzujących miasta kraju.
Rozkaz - podaje agencja AFP z Nairobi - dotyczyć ma także wszystkich osób z bronią w ręku czy też ludzi, usiłujących blokować drogi.
Według ostatnich danych, niepokoje w Kenii, do jakich doszło po grudniowych wyborach prezydenckich, spowodowały już śmierć ponad tysiąca ludzi a 250 tysięcy zostało zmuszonych do opuszczenia domów. We wtorek prezydent Kenii Mwai Kibaki apelował po raz kolejny o spokój. Jego główny przeciwnik - przywódca opozycji Raila Odinga ostrzegł, że kraj "zmierza do anarchii".
Zamieszki w Kenii trwają nieprzerwanie od grudniowych wyborów prezydenckich, w których drugą kadencję wywalczył Kibaki. Opozycja zakwestionowała jednak wyniki elekcji, co zaogniło konflikt między popierającym Kibakiego plemieniem Kikuju a grupami etnicznymi Luo i Kalendżin, stojącymi za Odingą. Dotychczas Kenia cieszyła się reputacją jednego z najbardziej stabilnych państw Afryki.
Źródło: PAP, tvn24.pl