- Europejscy przywódcy, w tym premier Hiszpanii Pedro Sanchez, wyrazili solidarność z Polską.
- Holenderskie F-35 brały w nocy z wtorku na środę udział w operacji zestrzeliwania dronów.
- Wezwanie ambasadora innego kraju to jedno z poważniejszych narzędzi dyplomatycznych używanych do wyrażania sprzeciwu.
- O rosyjskiej wojnie hybrydowej i dezinformacji, jaka towarzyszyła wysłaniu dronów nad Polskę, mówili w TVN24+ goście debaty >>>
Kierujący placówką w Madrycie pod nieobecność ambasadora chargé d'affaires Anton Czieriepow został wezwany do hiszpańskiego resortu dyplomacji w czwartek rano. W udzielonym kilka dni temu wywiadzie dla portalu 20minutos szef placówki Rosji w Madrycie ocenił, że "militaryzacja Europy niesie ze sobą ryzyko bezpośredniej konfrontacji między UE a Rosją".
W środę premier Hiszpanii Pedro Sanchez wyraził solidarność z Polską, twierdząc, że "naruszenie europejskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję jest nie do przyjęcia". - Polska zawsze może na nas liczyć - dodał szef hiszpańskiego rządu.
Minister spraw zagranicznych Hiszpanii José Manuel Albares rozmawiał w środę ze swoim polskim odpowiednikiem Radosławem Sikorskim, któremu przekazał "wyrazy solidarności Hiszpanii w związku z rażącym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję". Polityk podkreślił jedność Europy w obliczu rosyjskiego zagrożenia.
Rosyjscy dyplomaci wezwani do tłumaczeń
Minister spraw zagranicznych Holandii David van Weel, który wezwał w czwartek ambasadora Rosji w Hadze, powiedział - cytowany przez agencję ANP - że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej jest "nie do zaakceptowania niezależnie od przyczyn".
Holenderskie myśliwce F-35 brały udział w operacji zestrzelenia dronów, które według Moskwy miały znaleźć się nad Polską przypadkowo. Van Weel odrzucił tę wersję wydarzeń, oceniając, że była to "albo rażąca lekkomyślność, albo poważne naruszenie przestrzeni powietrznej NATO". Nie wykluczył też dalszych sankcji wobec Rosji.
Minister spraw zagranicznych Belgii Maxime Prevot w tej samej sprawie wezwał na rozmowę rosyjskiego ambasadora w Brukseli. Belgia potępiła incydent jako "poważną eskalację wobec UE i NATO".
Jak poinformował resort spraw zagranicznych, spotkanie rozpoczęło się po południu w siedzibie MSZ, a stronę rosyjską reprezentował nowo mianowany ambasador Denis Gonczar, który nie złożył jeszcze listów uwierzytelniających oraz rosyjski charge d’affaires. Rozmowę prowadził dyrektor departamentu ds. Europy Wschodniej belgijskiego MSZ. Minister Prevot podkreślił, że Belgia "stanowczo potępia celowe naruszenie przestrzeni powietrznej państwa członkowskiego Unii Europejskiej przez rosyjskie drony". Według niego był to "agresywny i lekkomyślny akt", stanowiący "poważną eskalację wobec UE i NATO".
W Pradze na dywanik ambasadora Rosji wezwał szef dyplomacji Czech Jan Lipavsky. Ambasadora Federacji Rosyjskiej Aleksandra Zmiejewskiego przyjął wiceminister Jan Marian, ponieważ zgodnie z tradycją wzywanych do resortu dyplomatów nie przyjmuje minister spraw zagranicznych.
Rzecznik MSZ Daniel Drake odmówił podania szczegółów rozmowy. Według mediów resort stanowczo ostrzegł jednak Zmiejewskiego, że NATO nie będzie tolerować rosyjskich prowokacji i jest gotowe bronić swojego terytorium.
Lipavsky w innym czwartkowym wpisie na X poinformował, że podczas zaplanowanego na czwartek wieczór spotkania ministrów spraw zagranicznych grupy C5 na Słowacji, którą tworzą - obok Czech i Słowacji - Słowenia, Węgry i Austria, będzie chciał rozmawiać o "rosyjskiej prowokacji", jaką jest - jego zdaniem - naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Lipavsky zadeklarował, że będzie chciał rozmawiać o wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej wschodniego skrzydła NATO oraz o wsparciu Ukrainy na jej drodze do Unii Europejskiej.
Wezwanie ambasadora to jedno z poważniejszych narzędzi dyplomatycznych stosowanych przez państwa w celu wyrażenia sprzeciwu. W przeszłości holenderski rząd sięgał po nie m.in. po zestrzeleniu samolotu MH17 nad Ukrainą przez Rosjan oraz po śmierci rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Rosyjskie drony nad Polską
W nocy z wtorku na środę polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. W celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej dowódca operacyjny RSZ uruchomił wszystkie niezbędne procedury. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że drony, które mogły stanowić zagrożenie, zostały zestrzelone.
Autorka/Autor: js, sz/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP/EPA