Naukowcy pracujący w Ałtajskim Centrum Optyki Laserowej opublikowali pracę naukową, w której zamieścili serię zdjęć pokazujących amerykańskie satelity zwiadowcze Lacrosse. Do niedawna wywiad USA w ogóle zaprzeczał ich istnieniu a do dzisiaj nie ujawniono jak wyglądają. Satelity zwiadowcze są w USA otaczane bardzo szczelną tajemnicą. Eksperci amerykańscy zastanawiają się, dlaczego w ogóle doszło do ujawnienia zdjęć.
Dokument z ujęciami tajnych satelitów został przygotowany przez zespół naukowców, którzy przy pomocy specjalistycznej aparatury zamontowanej w Ałtajskim Centrum Optyki Laserowej, przez ponad dekadę obserwowali różne obiekty na orbicie. Ich praca miała oficjalnie na celu stworzenie systemu obserwowania satelitów czy pojazdów kosmicznych, które mają problemy techniczne. Dobrej jakości zdjęcia z ziemi mogłyby w takiej sytuacji pomóc w ocenie sytuacji.
Kosmiczne tajemnice USA
Niezależnie od deklarowanego celu, wśród kilkunastu serii ujęć zamieszczonych w publikacji pojawiły się trzy, które wywołały duże zainteresowanie, znacznie większe niż cała praca naukowa. Widać na nich amerykańskie satelity zwiadowcze Lacrosse, oznaczone przez Rosjan 2, 4 i 5. Zdjęcia są pierwszymi, które pozwalają ocenić jak właściwie wyglądają ci tajni kosmiczni szpiedzy USA. Obserwatorzy-amatorzy nie dysponują sprzętem, który pozwoliłby wykonać tak dokładne ujęcia.
Satelity Lacrosse prawdopodobnie należą do największych kiedykolwiek umieszczonych na orbicie. Ich zadaniem jest obserwować powierzchnię Ziemi przy pomocy silnego radaru, który umożliwia wykonywanie „zdjęć” bez względu na to czy cel jest zakryty chmurami, lub pogrążony w ciemności. Do 2008 roku władze USA, oraz odpowiadające za satelity zwiadowcze Narodowe Biuro Zwiadu (NRO), w ogóle zaprzeczały ich istnieniu.
Obecnie wiadomo, że satelitów Lacrosse umieszczono w kosmosie pięć. Pierwszy wyniósł w 1988 roku prom kosmiczny Atlantis, a kolejne startowały już przy pomocy rakiet. Numer 1 i 2 już zakończyły swój żywot i spłonęły w atmosferze, ale trzy nadal okrążają Ziemię i najpewniej służą wywiadowi USA. Najnowszy został wystrzelony na orbitę w 2005 roku. Obecnie w kosmosie są już trzy satelity nowszej generacji nazywane Topaz, ale Lacrosse prawdopodobnie nadal stanowią ważne źródło informacji dla NRO.
"Paranoja" tajności
Do dziś nie było wiadomo jak właściwie wyglądają same urządzenia Lacrosse. NRO ujawniło tylko jedno bardzo słabej jakości zdjęcie, mają przedstawiać jeden z satelitów podczas budowy w zakładach Lockheed Martin. Ze zdjęć Rosjan też nie można dowiedzieć się wielu szczegółów, ale jest jasne, że satelity mają rozłożone bardzo duże anteny radarowe. Te oznaczone numerami 2 i 4 mają je o kształcie parabolicznym, a numer 5, czyli najpewniej najnowszy, ma prostokątną. Jak piszą specjaliści z Federacji Amerykańskich Naukowców (FAS), rozmiar anteny pozwala ogólnie ocenić możliwości satelitów, ale ze względu na dobro własnego państwa nie poruszają tego tematu głębiej.
Wygląd i parametry techniczne urządzeń należących do NRO należą do najpilniej strzeżonych tajemnic w USA. Dotychczas do wiadomości publicznej nie przedostawały się praktyczne żadne informacje tego rodzaju, chyba że w wyniku oficjalnego odtajnienia starszych modeli satelitów. Podobnie sytuacja wygląda w Rosji. Kosmiczny zwiad jest bardzo skrupulatnie chroniony przed ciekawskimi osobami postronnymi.
Eksperci FAS zastanawiają się, dlaczego Rosjanie w ogóle ujawnili zdjęcia. - Służby USA bardzo paranoicznie podchodzą do ujawniania zdjęć satelitów zwiadowczych, tak swoich jak i przeciwnika. Rosyjska paranoja jest co najmniej tak samo wielka, więc dlaczego to trafiło do wiadomości publicznej? - zastanawia się w rozmowie z FAS były analityk CIA Allen Thomson.
Autor: mk//gak / Źródło: fas.org, aero.tamu.edu
Źródło zdjęcia głównego: V.P. Aleshin, E.A. Grishin, V.D. Shargorodsky, D.D. Novgorodtsev