Informację podał szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow w wywiadzie dla portalu The War Zone. Podkreślił, że w Wenezueli działa grupa operacyjna rosyjskiego ministerstwa obrony, licząca ponad 120 żołnierzy, która szkoli tamtejszych wojskowych.
Na czele misji stoi generał Oleg Makarewicz, który dowodził Dnieprowską Grupą rosyjskich wojsk okupacyjnych w Ukrainie, lecz został usunięty ze stanowiska w październiku 2023 r. po udanej kontrofensywie Ukrainy w obwodzie chersońskim. Makarewicz wydał także rozkaz wysadzenia tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce w czerwcu 2023 r., co doprowadziło do masowych podtopień terenów położonych niżej wzdłuż Dniepru.
Budanow przekazał, że Rosjanie pełnią w Wenezueli funkcje "doradców wojskowych oraz instruktorów", a także przekazują informacje wywiadowcze. - Ogólnie rzecz biorąc, szkolą piechotę, operatorów dronów oraz oddziały specjalne - powiedział szef HUR.
"Będą działać za kulisami"
Zaznaczył, że rozmieszczenie rosyjskich wojsk w Wenezueli jest częścią wieloletniej rotacji, która trwa od lat. Jak dodał, ukraiński wywiad nie odnotował żadnych zmian pod względem liczebności rosyjskiego kontyngentu po tym, gdy administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zwiększyła obecność wojsk amerykańskich na Karaibach.
Budanow podkreślił, że działalność misji kierowanej przez Makarewicza nie jest reakcją na obecne wzmacnianie amerykańskiej obecności wojskowej w regionie. W jego ocenie misja ta prawdopodobnie pozostałaby w Wenezueli także w przypadku hipotetycznego ataku USA.
- Myślę, że będą działać za kulisami, a oficjalnie Rosja będzie próbowała rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi, ponieważ jej oddziały znajdują się w Wenezueli - przewiduje ukraiński generał.
Na pytanie, czy HUR posiada aktywa w Wenezueli, Budanow odpowiedział: - Zbieramy o nich wszystkie informacje.
Autorka/Autor: mm/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/Miguel Gutierrez