"Próbowałem przed tygodniem i próbowałem dzisiaj". Moskiewski sąd nieugięty, dyplomata USA niewpuszczony

Źródło:
PAP

To rozczarowujące - powiedział dziennikarzom ambasador USA w Rosji John Sullivan. Dyplomata w poniedziałek znów nie został dopuszczony na posiedzenie sądu w procesie amerykańskiego obywatela Paula Whelana, oskarżonego o szpiegostwo. Proces toczy się przed moskiewskim Sądem Miejskim.

- Przyjechałem tutaj dzisiaj, aby dostać się na proces Paula Whelana. Próbowałem przed tygodniem i próbowałem znów dzisiaj, ponownie - bez rezultatu. Jest to rozczarowujące - powiedział John Sullivan dziennikarzom. Ambasador USA w Rosji ocenił, że proces powinien być jawny i zapowiedział, że będzie podnosił tę kwestię w kontaktach ze stroną rosyjską. - Bardzo martwi mnie ta sytuacja - podkreślił, odnosząc się do faktu, że proces toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Jak relacjonował Sullivan, Whelan potrzebuje opieki medycznej i kontaktu z rodziną, ale nie otrzymał zezwolenia na rozmowę telefoniczną. - To poważna sprawa i taka sytuacja jest nie do zaakceptowania - ocenił dyplomata. - Mam nadzieję, że proces będzie uczciwy i obiektywny - dodał.

Sąd nie zgodził się na wizytę lekarza

Adwokat Whelana Władimir Żeriebionkow powiedział w poniedziałek, że sąd nie zgodził się na wizytę lekarza z ambasady amerykańskiej w Moskwie. - Sąd uznał, że lekarze rosyjscy udzielili Whelanowi w sposób wykwalifikowany niezbędnej pomocy i że w razie konieczności zawsze może się on zwrócić do lekarzy rosyjskich - powiedział prawnik.

Kiedy przed tygodniem ambasador Sullivan nie został wpuszczony na rozprawę, Moskiewski Sąd Miejski powołał się na ograniczenia związane z koronawirusem. Służby prasowe sądu oświadczyły, że do budynku wpuszczani są tylko uczestnicy procesu. Przypomniały ponadto, że proces Whelana toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Zatrzymany na "gorącym uczynku"

50-letni Whelan, który jest byłym żołnierzem piechoty morskiej, został zatrzymany przez rosyjskie służby bezpieczeństwa 28 grudnia 2018 roku. MSZ Rosji ogłosiło, że Amerykanina zatrzymano "na gorącym uczynku".

Z wypowiedzi obrońcy Amerykanina wynikało, że Whelan dostał nośnik danych, na którym były informacje będące tajemnicą państwową, ale nie znał jego zawartości, a także nie zapisał tych danych. Rosyjscy śledczy uważają, że Whelan szpiegował na rzecz USA. Amerykanin zapewnia, że padł ofiarą prowokacji ze strony rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Whelan posiada także obywatelstwa innych państw: Kanady, Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Artykuł rosyjskiego kodeksu karnego dotyczący szpiegostwa, do którego odwołują się śledczy, przewiduje karę pozbawienia wolności od 10 do 20 lat.

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP