Jednoosobowy antywojenny protest w stolicy Rosji zakończył się zatrzymaniem uczestniczki. Kobietę wylegitymował moskiewski patrol i skonfiskował trzymany przez nią transparent. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu przez przechodniów.
Kobieta, stojąca w Moskwie pod pomnikiem Łesi Ukrainki - ukraińskiej poetki, dramaturżki i krytyczki literackiej - trzymała niewielki transparent z napisem "Ukraina to nie nasz wróg, ale nasz brat". Zainteresował się nią policyjny patrol. Funkcjonariusze zabrali tabliczkę, a kobietę wylegitymowali i zatrzymali.
Rosyjskie protesty przeciwko wojnie w Ukrainie
Ta jednoosobowa manifestacja jest jednym z nielicznych przykładów antywojennych protestów w Rosji. Liczniejsze i najbardziej wymowne miały miejsce tuż po ogłoszeniu inwazji przez Rosję. W lutym 2022 roku ponad 400 tysięcy osób w Rosji podpisało internetową petycję antywojenną, zainicjowaną przez obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa. Miała ona na celu pokazanie, że "w Rosji byli, są i będą ludzie, którzy nie zaakceptują podłości ze strony władz".
W marcu, w Dzień Kobiet dziesiątki Rosjanek zgromadziły się w centrum Petersburga, drugiego największego miasta Rosji, by wyrazić swój sprzeciw wobec wojny. W całym kraju zatrzymano w ciągu jednego dnia wówczas ponad 100 osób - informowała Agencja Reutera.
Protesty próbowano też zorganizować 12 czerwca - w Dniu Rosji. Namierzanie i zatrzymywanie uczestników poprzednich demonstracji sprawiły, że w Moskwie nie odbyła się wówczas żadna poważna akcja. Kilka osób zorganizowało tylko indywidualne pikiety.
Protesty z reguły kończą się spisywaniem lub zatrzymaniem manifestujących przez policję. Konsekwencje bywają dla uczestników jeszcze poważniejsze. Trzej rosyjscy aktywiści, którzy protestowali we wrześniu w Moskwie przeciwko wojnie w Ukrainie oraz ogłoszonej przez Władimira Putina mobilizacji, zostali zatrzymani przez służby w swych mieszkaniach, a następnie byli torturowani przez policję. Jeden z mężczyzn padł ofiarą gwałtu - przekazało Radio Swoboda. Media informowały również o skazaniu na blisko cztery lata kolonii karnej aktywisty z Petersburga, który w marcu spalił kukłę rosyjskiego żołnierza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Bielsat_pl