Dziennikarz amerykańskiej gazety "Wall Street Journal" Evan Gershkovich, którego zatrzymano w Rosji, został formalnie oskarżony o szpiegostwo - przekazał w piątek Reuters, powołując się na rosyjskie agencje informacyjne. Amerykanin miał odrzucić te oskarżenia.
30 marca niezależny portal Meduza powiadomił, że korespondent amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal" Evan Gershkovich zaginął podczas pobytu w Jekaterynburgu. Krótko potem ukazało się oświadczenie rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), oskarżającej dziennikarza o zbieranie informacji stanowiących tajemnicę państwową. FSB potwierdziła, że reportera zatrzymano.
W piątek źródło rosyjskiej agencji Interfax, którą zacytował Reuters, przekazało, że "Gershkovich został oskarżony". Śledczy z FSB mieli formalnie postawić mu zarzut szpiegostwa.
Gershkovich "kategorycznie odrzucił wszystkie oskarżenia i stwierdził, że był zaangażowany w działalność dziennikarską w Rosji" - dodała agencja TASS.
Uwolnienia swojego dziennikarza zażądał "Wall Street Journal". "Sprawa Evana jest okrutną zniewagą dla wolnej prasy i powinna wywołać oburzenie wśród wszystkich wolnych ludzi i rządów na całym świecie" - napisała gazeta w oświadczeniu na Twitterze.
Do natychmiastowego uwolnienia Amerykanina wezwał także w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem sekretarz stanu USA Antony Blinken. Według agencji Reutera Ławrow oświadczył w rozmowie z Blinkenem, że o losie Gershkovicha zdecyduje rosyjski sąd. Oznajmił też, tak jak wcześniej Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i Kreml, że dziennikarza "ujęto na gorącym uczynku".
31-letni Gershkovich jest obywatelem USA. Pracował w Moskwie od około sześciu lat. Pisał o Rosji, Ukrainie i krajach byłego Związku Radzieckiego. Jego ostatni artykuł w "WSJ" ukazał się 28 marca.
Źródło: Reuters, PAP