Rafineria pod Moskwą straciła przynajmniej tymczasowo niemal połowę swoich mocy produkcyjnych. To wynik niedzielnego ataku ukraińskich dronów - podały rosyjskie niezależne media, powołując się na doniesienia agencji Reutera. Portal The Moscow Times przekazał, że zakład należący do koncernu Gazpromnieft, dostarcza co trzeci litr benzyny sprzedawanej w Moskwie i jest największym dostawcą ropy dla stołecznych lotnisk.
Rafineria w miejscowości Kapotnia pod Moskwą została zaatakowana w nocy z soboty na niedzielę. Mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował wówczas, że w wyniku bombardowania bezzałogowców wybuchł pożar w "pomieszczeniu technicznym".
Według rozmówców Reutersa, na których powołują się też rosyjskie niezależne media, drony trafiły w instalację o przepustowości sześciu milionów ton ropy rocznie, co odpowiada niemal połowie całkowitej mocy przerobowej zakładu. Naprawa zniszczeń może potrwać do sześciu dni.
CZYTAJ też: Atak na jedną z największych rafinerii w Rosji
Rosyjskojęzyczny niezależny portal The Moscow Times napisał, że rafineria należąca do koncernu Gazpromnieft dostarcza co trzeci litr benzyny sprzedawanej w Moskwie i jest największym dostawcą ropy dla stołecznych lotnisk.
W zeszłym roku rafineria pod Moskwą przerobiła 11,6 mln ton ropy, wyprodukowała także 2,6 mln ton benzyny, 3,3 mln ton oleju napędowego i 0,9 mln ton paliwa do silników odrzutowych - podał The Moscow Times.
Resort obrony w Moskwie raportował w niedzielę "o największym ataku ukraińskich dronów od początku wojny". Podał, że systemy obrony "zniszczyły lub przechwyciły 158 bezzałogowców", które zaatakowały 16 regionów w Rosji. Ale, jak widać, nie wszystkie. Rosyjskie kanały na Telegramie publikowały liczne nagrania pokazujące pożary po atakach, między innymi w obwodach moskiewskim i twerskim.
Źródło: The Moscow Times, Meduza
Źródło zdjęcia głównego: Reuters