Poznaliśmy kolejnego chętnego do amerykańskiej prezydentury. To republikański senator Lindsey Graham z Karoliny Południowej, który znany jest głównie z ostrej krytyki polityki zagranicznej Baracka Obamy, za co dostał zasłużone miano "jastrzębia".
- Ci którzy sądzą, że możemy odciąć się od świata i być bezpiecznym, kierując z tylnego fotela, niech zagłosują na kogoś innego. Nie jestem waszym człowiekiem - powiedział Graham, ogłaszając swoją kandydaturę w mieście Central w swoim rodzinnym stanie.
59-letni Graham jest już dziewiątym republikaninem ubiegającym się o nominację tej partii do wyścigu o fotel prezydenta USA. Ciągle swojej kandydatury oficjalnie nie ogłosił uważany przez wielu za faworyta Jeb Bush, były gubernator Florydy i brat byłego prezydenta George'a W. Busha.
Graham dał się poznać jako nieprzejednany krytyk polityki zagranicznej obecnej ekipy Białego Domu. Senator był m.in. jednym z 47 sygnatariuszy listy otwartego do władz Iranu, w którym amerykańscy politycy zagrozili, że ewentualne porozumienie z tym krajem w sprawie programu atomowego wcale nie musi być przestrzegane przez następnego gospodarza Waszyngtonu.
Graham chciałby też większego zaangażowania w walce z Państwem Islamskim oraz ostrzejszych reakcji USA wobec Rosji Władimira Putina. Z drugiej jednak strony Graham naraził się swoim kolegom republikanom za współpracę z demokratami w sprawie zmian klimatycznych czy reformy imigracyjnej.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się w listopadzie 2016 roku.
Autor: mtom / Źródło: Reuters