Ramzan Kadyrow pozwolił strzelać do wojskowych z innych regionów, jeśli "prowadzą operacje specjalne bez zgody władz lokalnych”. Czeczeński przywódca złożył prowokacyjne oświadczenie w tej sprawie podczas specjalnej narady z przedstawicielami struktur siłowych Czeczenii. Władze na Kremlu badają sprawę.
- Oficjalnie oświadczam, jeśli bez waszej wiedzy na waszym terenie pojawi się ktoś - nieważne czy z Moskwy czy ze Stawropola - otwórzcie ogień - oświadczył Ramzan Kadyrow. Dał do zrozumienia, że bez uzgodnienia sprawy z MSW Czeczenii, nikt nie ma prawa do przeprowadzania operacji specjalnych na terenie republiki.
Wypowiedź Kadyrowa wiąże się z niedawną śmiercią Dżambułata Dadajewa, poszukiwanego przez organy ścigania. Czeczen zginął w wyniku akcji sił bezpieczeństwa z Kraju Stawropolskiego w Groznym 19 kwietnia.
Jak podają rosyjskie media, Kadyrowa "zirytowała ta sprawa". Powiedział, że "nikt nie poinformował miejscowych organów bezpieczeństwa o operacji".
"Zapoznamy się ze sprawą"
Poproszony o skomentowanie słów przywódcy Czeczenii, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że "nie zna tej wypowiedzi".
- Niestety, nic o tym nie wiem. Pierwszy raz słyszę. Zapoznamy się z tą wypowiedzią, jeśli była. Wówczas porozmawiamy - oświadczył Pieskow, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.
W ostatnim czasie stosunki wspieranego przez Kreml Ramzana Kadyrowa z Moskwą popsuły się m.in. w związku z wątkiem czeczeńskim w sprawie zabójstwa rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa.
Autor: tas\mtom / Źródło: tvrain.ru, Interfax, PAP