Pierwszy dzień, w którym było możliwe odpalenie północnokoreańskiej rakiety Unha-3 minął bez wydarzeń. Anonimowy przedstawiciel Phenianu stwierdził, że winna jest zła pogoda. Na start rakiety z napięciem czeka cały region. Korea Południowa i Japonia postawiły w stan gotowości swoją obronę przeciwrakietową. - Jesteśmy przygotowani na każdą możliwość - oświadczył japoński premier Yoshihiko Noda.
Czwartek był pierwszym z pięciu dni tak zwanego "okna startowego", w którym może dojść do wystrzelenia północnokoreańskiej rakiety dalekiego zasięgu. Ma się to zbiec z obchodami setnej rocznicy urodzin założyciela komunistycznej Korei Północnej Kim Ir Sena, które przypadają w niedzielę.
Pierwszy stopień rakiety ma spaść do Morza Żółtego na zachód od Półwyspu Koreańskiego, a drugi - na wschód od Filipin. Przewidywany tor lotu rakiety obejmuje także japoński archipelag Riukiu, którego największą wyspą jest Okinawa. Wszystkie kraje w pobliżu których ma przelecieć rakieta i mogą spaść jej elementy wystosowały odpowiednie ostrzeżenia i zamknęły część przestrzeni powietrznej oraz morza.
Chmury nad kosmodromem
Rano anonimowy przedstawiciel rządu w Phenianie powiedział japońskiej agencji Kyodo, że "wystrzelenie zapewne nie nastąpi tego dnia z powodu złej pogody i tego, że wyznaczone godziny już minęły". Korea Północna zapowiada, że wystrzelenie rakiety nastąpi między godz. 7 a południem (czasu lokalnego) któregoś z nadchodzących dni, od czwartku do poniedziałku włącznie. Rakieta ma być wystrzelona z wyrzutni w prowincji Pyongan Północny, ok. 50 km od granicy z Chinami.
W środę północnokoreańskie władze astronautyczne zabrały ok. 150-200 zagranicznych dziennikarzy do strzeżonego przez armię centrum kontroli lotów na północnych przedmieściach Phenianu i poinformowały, że trwa pompowanie paliwa. Wcześniej, 8 kwietnia, reporterzy zostali dopuszczeni do centrum kosmicznego, gdzie mogli przyjrzeć się zarówno rakiecie, jak i satelicie.
Oficjalnie zaproszenie tak wielu zagranicznych dziennikarzy ma związek z jubileuszem urodzin Kim Ir Sena, ale agencje zauważają, że faktycznym powodem są plany wystrzelenia rakiety. Taka bezprecedensowa przejrzystość ma w zamyśle Phenianu dowieść cywilnego przeznaczenia satelity.
Sąsiedzi pełni obaw
Według północnokoreańskich władz, satelita Kwangmyongsong-3 ma służyć celom pokojowym, a tor lotu rakiety Unha-3 "nie będzie miał wpływu" na sąsiednie państwa.
USA, Japonia, Wielka Brytania i wiele innych krajów wezwało Phenian do zrezygnowania z wystrzelenia satelity natychmiast po ogłoszeniu tych planów 16 marca. Zdaniem ekspertów odpalenie Unha-3 może być rakietowym testem technologicznym, a rakieta nośna satelity Kwangmyongsong-3 to w istocie pocisk balistyczny dalekiego zasięgu, nazywany poza Koreą Północną Taepodong-2, z którym jest niemal całkowicie tożsama.
W lutym Korea Płn. zgodziła się na moratorium na dalsze próby rakietowe i nuklearne, aby odblokować sześciostronne rozmowy rozbrojeniowe w zamian za amerykańską pomoc żywnościową. USA zobowiązały się do dostarczenia 240 tys. ton pomocy żywnościowej przeznaczonej dla dzieci i kobiet w ciąży. Po ogłoszeniu decyzji o starcie rakiety Waszyngton zawiesił swój udział w umowie.
Phenian jest też objęty rezolucją ONZ, która nakazuje wstrzymanie prób z rakietami dalekiego zasięgu. Uchwalono ją po pierwszym starcie rakiety Taepodong-2 w 2009 roku.
Źródło: PAP