Szpitale przestały przyjmować pacjentów. Wielki protest po gwałcie i zabójstwie lekarki

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters
Protest w Indiach po zamordowaniu młodej lekarki. Demonstracje w Kalkucie, w stanie Bengal Zachodni
Protest w Indiach po zamordowaniu młodej lekarki. Demonstracje w Kalkucie, w stanie Bengal ZachodniReuters
wideo 2/5
Protest w Indiach po zamordowaniu młodej lekarki. Demonstracje w Kalkucie, w stanie Bengal ZachodniReuters

W ramach protestu po brutalnym zgwałceniu i zamordowaniu 31-letniej lekarki szpitale i kliniki w całych Indiach odmawiają przyjmowania pacjentów. Do strajku wzywało wszystkich lekarzy w kraju Indyjskie Stowarzyszenie Medyczne, protest nie dotyczy jedynie oddziałów ratunkowych. W piątek indyjska policja zatrzymała ponad 1,5 tysiąca osób uczestniczących w manifestacjach.

Sobotni protest ma potrwać dobę. Oczekuje się, że w ciągu dnia dołączy do niego ponad milion lekarzy, paraliżując usługi medyczne w najludniejszym kraju świata - podał Reuters. Agencja przypomniała, że sobotni strajk jest największym, jaki został zorganizowany przez indyjskie instytucje medyczne w ostatnim czasie.

Protest po gwałcie w Indiach

W piątek Indyjskie Stowarzyszenie Medyczne wezwało lekarzy w całym kraju, by od soboty rano na 24 godziny rozpoczęli jednodniowy strajk i zaprzestali pracy, za wyjątkiem oddziałów ratunkowych. Stowarzyszenie zapowiedziało, że rozpoczęty w sobotę nad ranem strajk odetnie dostęp do planowych zabiegów medycznych i konsultacji ambulatoryjnych.

- Kobiety stanowią większość przedstawicieli naszego zawodu w tym kraju. Wielokrotnie prosiliśmy o zapewnienie im bezpieczeństwa – wyjaśniał Reuterowi przewodniczący IMA R.V. Asokan.

Protest lekarzy w Indiach PAP/EPA/JAGADEESH NV

Już na początku tygodnia wiele szpitali publicznych w kraju zawiesiło swoją działalność z wyjątkiem oddziałów ratunkowych. Młodzi lekarze wyszli na ulice domagając się sprawiedliwości, a także poprawy warunków pracy.

Półtora tysiąca zatrzymanych

Protesty w Indiach trwają od początku tygodnia. W piątek indyjska policja zatrzymała ponad 1,5 tysiąca osób uczestniczących w manifestacjach. Zatrzymania miały miejsce w stanie Bengal Zachodni, którego stolicą jest Kalkuta. Lokalni urzędnicy i policja twierdzą, że protestujący blokowali ruch i transport publiczny w kilku miejscach stanu – podała agencja Reutera.

Demonstracje trwały również w innych częściach Indii, w tym w pobliżu siedziby parlamentu w Delhi, gdzie manifestanci zgromadzili się z transparentami wzywającymi do ukarania winnych zbrodni na 31-letniej lekarce – przekazała agencja AP.

CZYTAJ TEŻ: Wyszły na ulice, by "odzyskać noc". Protest po zmierzchu w Indiach

Indie. Protesty po zamordowaniu młodej lekarkiPAP/EPA/PIYAL ADHIKARY

Wstrząsające morderstwo młodej lekarki

Protesty, które w większości mają charakter pokojowy, rozpoczęły się 9 sierpnia, gdy policja znalazła ciało 31-letniej lekarki-stażystki w szpitalu przy szkole medycznej w Kalkucie, gdzie pracowała. Jak przekazali Reuterowi koledzy zamordowanej, położyła się ona spać na dywanie w sali seminaryjnej w R. G. Kar Medical College and Hospital po 20 godzinach swojej 36-godzinnej zmiany, ponieważ na miejscu nie ma żadnych miejsc przeznaczonych dla lekarzy do odpoczynku.

Znaleziono ją martwą w piątek. Policja powiedziała, że ​​została zgwałcona i zamordowana. Reuters dotarł do raportu medycznego z 9 sierpnia, według którego odnaleziona ofiara krwawiła z oczu i ust, miała obrażenia nóg, brzucha, kostek, prawej ręki i palca.

Mnóstwo lekarzy protestuje w IndiachPAP/EPA/RAJAT GUPTA

Dyrektor uczelni medycznej, gdzie doszło do zbrodni, zrezygnował natomiast ze stanowiska. O przestępstwo oskarżono policyjnego wolontariusza, który został zatrzymany. Rodzina zamordowanej twierdzi jednak, że padła ona ofiarą gwałtu zbiorowego – przekazała AP.

Zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną, a lekarze, politycy i celebryci, w tym aktorzy Bollywood, apelowali o zaostrzenie kar za takie przestępstwa.

Przemoc na tle seksualnym jest w Indiach poważnym problemem. W 2022 roku policja odnotowała ponad 31,5 tys. zgłoszeń dotyczących gwałtu, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych państwowego biura rejestrów kryminalnych.

Autorka/Autor:akr, momo//mm

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JAGADEESH NV