W ramach protestu po brutalnym zgwałceniu i zamordowaniu 31-letniej lekarki szpitale i kliniki w całych Indiach odmawiają przyjmowania pacjentów. Do strajku wzywało wszystkich lekarzy w kraju Indyjskie Stowarzyszenie Medyczne, protest nie dotyczy jedynie oddziałów ratunkowych. W piątek indyjska policja zatrzymała ponad 1,5 tysiąca osób uczestniczących w manifestacjach.
Sobotni protest ma potrwać dobę. Oczekuje się, że w ciągu dnia dołączy do niego ponad milion lekarzy, paraliżując usługi medyczne w najludniejszym kraju świata - podał Reuters. Agencja przypomniała, że sobotni strajk jest największym, jaki został zorganizowany przez indyjskie instytucje medyczne w ostatnim czasie.
Protest po gwałcie w Indiach
W piątek Indyjskie Stowarzyszenie Medyczne wezwało lekarzy w całym kraju, by od soboty rano na 24 godziny rozpoczęli jednodniowy strajk i zaprzestali pracy, za wyjątkiem oddziałów ratunkowych. Stowarzyszenie zapowiedziało, że rozpoczęty w sobotę nad ranem strajk odetnie dostęp do planowych zabiegów medycznych i konsultacji ambulatoryjnych.
- Kobiety stanowią większość przedstawicieli naszego zawodu w tym kraju. Wielokrotnie prosiliśmy o zapewnienie im bezpieczeństwa – wyjaśniał Reuterowi przewodniczący IMA R.V. Asokan.
Już na początku tygodnia wiele szpitali publicznych w kraju zawiesiło swoją działalność z wyjątkiem oddziałów ratunkowych. Młodzi lekarze wyszli na ulice domagając się sprawiedliwości, a także poprawy warunków pracy.
Półtora tysiąca zatrzymanych
Protesty w Indiach trwają od początku tygodnia. W piątek indyjska policja zatrzymała ponad 1,5 tysiąca osób uczestniczących w manifestacjach. Zatrzymania miały miejsce w stanie Bengal Zachodni, którego stolicą jest Kalkuta. Lokalni urzędnicy i policja twierdzą, że protestujący blokowali ruch i transport publiczny w kilku miejscach stanu – podała agencja Reutera.
Demonstracje trwały również w innych częściach Indii, w tym w pobliżu siedziby parlamentu w Delhi, gdzie manifestanci zgromadzili się z transparentami wzywającymi do ukarania winnych zbrodni na 31-letniej lekarce – przekazała agencja AP.
Wstrząsające morderstwo młodej lekarki
Protesty, które w większości mają charakter pokojowy, rozpoczęły się 9 sierpnia, gdy policja znalazła ciało 31-letniej lekarki-stażystki w szpitalu przy szkole medycznej w Kalkucie, gdzie pracowała. Jak przekazali Reuterowi koledzy zamordowanej, położyła się ona spać na dywanie w sali seminaryjnej w R. G. Kar Medical College and Hospital po 20 godzinach swojej 36-godzinnej zmiany, ponieważ na miejscu nie ma żadnych miejsc przeznaczonych dla lekarzy do odpoczynku.
Znaleziono ją martwą w piątek. Policja powiedziała, że została zgwałcona i zamordowana. Reuters dotarł do raportu medycznego z 9 sierpnia, według którego odnaleziona ofiara krwawiła z oczu i ust, miała obrażenia nóg, brzucha, kostek, prawej ręki i palca.
Dyrektor uczelni medycznej, gdzie doszło do zbrodni, zrezygnował natomiast ze stanowiska. O przestępstwo oskarżono policyjnego wolontariusza, który został zatrzymany. Rodzina zamordowanej twierdzi jednak, że padła ona ofiarą gwałtu zbiorowego – przekazała AP.
Zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną, a lekarze, politycy i celebryci, w tym aktorzy Bollywood, apelowali o zaostrzenie kar za takie przestępstwa.
Przemoc na tle seksualnym jest w Indiach poważnym problemem. W 2022 roku policja odnotowała ponad 31,5 tys. zgłoszeń dotyczących gwałtu, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych państwowego biura rejestrów kryminalnych.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JAGADEESH NV