Po raz pierwszy od wielu dni Muammar Kaddafi wystąpił publicznie. Tym razem jedynie w formie przekazu audio. W telewizji państwowej zagrzewał swoich zwolenników do walki. - Mamy tylko jeden wybór: pozostaniemy na naszej ziemi martwi lub żywi - powiedział libijski przywódca. W tym samym czasie w Szwajcarii jego minister pracy ogłosił, że występuje przeciw reżimowi Kaddafiego.
W ostatnich dniach NATO zintensyfikowało naloty na Trypolis, zwłaszcza na kompleks rządowy. Także we wtorek spadło tam kilka bomb. Kaddafi w swoim wystąpieniu wezwał swoich zwolenników do stawienia się na terenie jego kompleksu, pomimo nalotów.
- Pokonamy naszych wrogów, zostaliśmy zmuszeni do tej walki - powiedział dyktator. - Nigdy nie zwyciężycie naszego narodu, nigdy się nie poddamy - dodał.
Do tej pory Kaddafi występował zawsze przed kamerami, ale teraz z nieznanych przyczyn wyemitowano jedynie nagranie audio. W ostatnich dniach bomby zrujnowały główny budynek libijskiej telewizji państwowej.
Zmiana stron
W tym samym czasie, gdy w Libii przemawiał Kaddafi, ze Szwajcarii nadeszła informacja, że libijski minister pracy Al Amin Manfur wystąpił przeciw reżimowi. Ogłosił to podczas zgromadzenia Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie.
W ten sposób potwierdziły się doniesienia, które pojawiły się na szwajcarskiej stronie internetowej Swissinfo. - Chciałbym tutaj ogłosić, że porzucam reżim Kaddafiego, jako szef resortu pracy i zatrudnienia Libii - oświadczył Manfur w rozmowie z portalem. Dodał, że nie zamierza zostać w Szwajcarii.
Zapewnił następnie "o swoim poparciu i sympatii dla rewolucji 17 lutego i jej uczestników". Manfur zadeklarował gotowość współpracy z powstańczą Narodową Radą Libijską z siedzibą w Bengazi, "aby budować przyszłość Libii i w najbliższej przyszłości - demokratyczne państwo libijskie".
Źródło: PAP, Reuters