Przebywający w Singapurze sekretarz stanu Mike Pompeo, który w piątek spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Mevlutem Cavusoglu, wyraził nadzieję, że kontrowersje w relacjach z Turcją uda się wkrótce zażegnać, a sprawę Amerykanów więzionych w Turcji uregulować.
- Turcja jest partnerem w NATO, z którym Stany Zjednoczone mają wszelkie intencje kontynuować konstruktywną współpracę - oświadczył Mike Pompeo podczas spotkania z dziennikarzami w kuluarach forum regionalnego z udziałem ministrów spraw zagranicznych Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), a także USA, Japonii i Rosji.
Pompeo wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach uda się uregulować kwestie związane z zatrzymaniem i przetrzymywaniem w tureckich aresztach obywateli amerykańskich, przede wszystkim pastora Andrew Brunsona, oskarżonego przez tureckie władze o popieranie mieszkającego w USA duchownego Fethullaha Gulena. Ankara uważa Gulena za inspiratora nieudanego zamachu stanu z 2016 roku.
Ministrowie zapowiedzieli podjęcie nieodzownych konsultacji dla rozwiązania kwestii spornych.
Do nieplanowanego wcześniej spotkania Pompeo z Cavusoglu doszło w związku z nałożeniem w piątek przez Biały Dom sankcji na tureckich polityków stojących za aresztowaniem Brunsona.
Sankcje dotknęły ministra sprawiedliwości Turcji, Abdulhamita Gula i ministra spraw wewnętrznych, Suleymana Soylu.
USA rozważają odejście od wymiany handlowej
Również w piątek urząd przedstawiciela USA do spraw handlu Roberta Lighthizera zapowiedział rewizję umów o wymianie bezcłowej z Turcją w ramach systemu preferencji handlowych GPS (Generalized System of Preferences), w związku z niedawnym wprowadzenieM przez Turcję odwetowych ceł na wwóz towarów z USA o łącznej wartości 1,78 miliarda dolarów.
Urząd Lighthizera nie wykluczył całkowitego odejścia od wymiany bezcłowej z Turcją.
Uruchamiany stopniowo od 1979 roku system preferencji handlowych GPS pociągnął za sobą zniesienie ceł na wiele towarów przywożonych do USA z państw rozwijających się. Turcja była jednym z beneficjentów systemu.
Wykluczenie Turcji oznaczałoby nałożenie ceł na towary tureckie o łącznej wartości 1,66 miliarda dolarów. Takie były rozmiary tureckiego eksportu do USA w 2017 roku, który był objęty systemem preferencji handlowych GPS. Wśród wwożonych towarów były: silniki samochodowe i części zamienne, biżuteria, kruszce szlachetne i produkty z kamienia.
Biuro prasowe przedstawiciela USA do spraw handlu Roberta Lighthizera poinformowało, że rewizja warunków uczestnictwa Turcji w systemie preferencji handlowych GPS wynika głównie z niepewności, czy Turcja rzeczywiście spełnia wszystkie warunki umożliwiające udział w tym preferencyjnym programie.
Odpowiedź na działania Ankary
Wątpliwości te stały się palącą sprawą, gdy Turcja wprowadziła jednostronnie cła na amerykańskie towary, przy czym "wprowadziła je tylko w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych, a nie innych krajów" - zaznaczył rzecznik.
Agencja Reutera przypomina w tym kontekście, że turecka decyzja o nałożeniu ceł na towary z USA została wywołana decyzją o wprowadzeniu od 1 czerwca przez amerykańską administrację dodatkowych ceł na stal i aluminium, które uderzyły głównie w Chiny, kraje Unii Europejskiej, ale także w Turcję.
Spór handlowy zbiegł się z kryzysem politycznym wywołanym uwięzieniem w Turcji amerykańskiego pastora Andrew Brunsona. Stosunki na linii Ankara-Waszyngton skomplikowały się także wskutek zderzenia się interesów w związku z wojną w Syrii, aresztowań wśród miejscowych pracowników konsulatów USA w Turcji oraz sprawą Gulena, o którego ekstradycję Ankara bezskutecznie zabiega od dwóch lat.
Autor: pk//now / Źródło: PAP