Amerykańska baza Guantanamo pozostaje przeszkodą w unormowaniu stosunków pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Kubą - oświadczył prezydent Raul Castro na wspólnej konferencji prasowej z Barackiem Obamą. Wcześniej politycy rozmawiali w cztery oczy przez półtorej godziny.
Castro podkreślił, że ona kraje nadal dzielą głębokie różnice, które nigdy nie znikną. Powiedział, że Hawana nie zgadza się na polityczne manipulacje ws. przestrzegania praw człowieka na Kubie. Stwierdził także, że utrzymywana na Kubie baza Guantanamo jest przeszkodą w unormowaniu stosunków pomiędzy krajami.
Castro oświadczył także, że Kuba i USA muszą wcielić w życie "sztukę cywilizowanego współistnienia". Pozytywnie ocenił rozluźnienie restrykcji w handlu i podróżach z USA, ale stwierdził, że nie jest to wystarczające.
Raul Castro na zakończenie rozmów wyraził opinię, że Kuba i USA muszą "akceptować i szanować rozbieżności". Odpowiadając na pytanie amerykańskiego dziennikarza, żywiołowo zaprzeczył, by w kraju byli więźniowie polityczni. - Dajcie mi teraz listę, a ich uwolnię. Dajcie nazwisko lub nazwiska... Jeśli będzie lista, zostaną uwolnieni przed nocą - mówił na wspólnej konferencji.
Oświadczył, że żaden kraj na świecie nie spełnia wszystkich międzynarodowych standardów, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. Jak oznajmił, dla Kubańczyków jest "niewyobrażalne", by rząd nie zapewniał opieki zdrowotnej, edukacji, wyżywienia czy bezpieczeństwa socjalnego obywatelom, co zostało odebrane jako wyraźna aluzja do USA.
Obama: szczera i otwarta rozmowa
Barack Obama, który jest pierwszym od niemal dziewięciu dekad amerykańskim prezydentem na Kubie, oświadczył z kolei, że jego wizyta jest nowym otwarciem w relacjach pomiędzy Hawaną a Waszyngtonem. Pochwalił zarazem "ducha otwartości" swego kubańskiego rozmówcy.
Prezydent USA podkreślił, że choć różnił się w poglądach z Castro na temat praw człowieka i demokracji, to odbył z nim "szczerą i otwartą rozmowę".
Zapewnił, że droga, którą obrały USA względem Kuby, będzie kontynuowana również przez kolejną administrację.
Spotkanie w cztery oczy z Castro
Poniedziałkowa wizyta Baracka Obamy rozpoczęła się od złożenia wieńca przed pomnikiem kubańskiego przywódcy ruchu niepodległościowego Jose Marti w Hawanie.
Oficjalnie wizyta Obamy rozpoczęła się o godz. 11 czasu lokalnego (godz. 16 polskiego czasu) w Pałacu Rewolucji w Hawanie. Potem prezydent USA Barack Obama spotkał się w cztery oczy z prezydentem Kuby Raulem Castro. Rozmowy trwały ok. półtorej godziny, potem do polityków dołączyli przedstawiciele rządów.
Obama ma też rozmawiać z kubańskimi przedsiębiorcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Prezydent USA ma podczas wizyty poruszyć temat sytuacji praw człowieka i spotkać się z kubańskimi dysydentami oraz prominentnymi przedstawicielami opozycji.
Wieczorem odbędzie się z kolei oficjalna kolacja na cześć amerykańskiego prezydenta.
Historyczna wizyta
Barack Obama przybył w niedzielę po południu czasu lokalnego do stolicy Kuby, Hawany. Jest to pierwsza wizyta amerykańskiego prezydenta w tym kraju od 88 lat. Przed Obamą na Kubie gościł w 1928 r. prezydent Calvin Coolidge.
Obama powitał Kubańczyków na Twitterze pytaniem: "Jak wam leci?". Dodał, że podczas swej wizyty chce spotkać się z ludźmi i bezpośrednio od nich usłyszeć, jak im się wiedzie.
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 r. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres. W grudniu 2014 roku prezydenci USA i Kuby ogłosili historyczne ocieplenie relacji. Od tego czasu USA stopniowo wprowadzają w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą.
Autor: pk\mtom / Źródło: USA Today, PAP, Reuters