Prawie pół miliona ludzi bez prądu w Waszyngtonie, 12-godzinne powroty do domu, zamknięte szkoły - to wynik śnieżycy, która przeszła w środę i w nocy ze środy na czwartek nad północno-wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych.
Trudna sytuacja panuje w Waszyngtonie po tym jak burza śnieżna zerwała przewody trakcji elektrycznej. Wyłączenia w środę dotknęły głównie przedmieścia Waszyngtonu, gdzie dominują naziemne przewody trakcji i gdzie są one bardziej wystawione na działanie wiatru. Taka sytuacja może trwać nawet kilka dni, przede wszystkim ze względu na skalę zniszczeń.
Trudny powrót do domu
Jednak nie tylko w Waszyngtonie sytuacja jest ciężka. Również w Nowym Jorku, Baltimore i innych miastach spadło około 40 cm śniegu. Wcześniej w amerykańskiej stolicy padał deszcz, zmywając z dróg wysypaną tam sól. Skończyło się to tym, że kiedy temperatura spadła, utworzyła się gołoledź.
Lód na drogach, w dodatku nie odśnieżanych od razu, sparaliżował ruch pojazdów w środę w godzinach popołudniowego szczytu, kiedy dziesiątki tysięcy Amerykanów wraca z pracy do domu. Utworzyły się gigantyczne korki. Niektórzy wracali do domu 12 godzin.
Spóźniony prezydent
Pogoda nie oszczędziła nikogo. Problemy z powrotem do domu miał nawet prezydent Barack Obama. Jego samochód i kawalkada towarzyszących mu wozów utknęły w korku.
Ruch tamowały zwalone drzewa, druty trakcji elektrycznej i inne samochody, które uległy wypadkom. Policja dokonała obliczeń: na drodze szybkiego ruchu George Washington Parkway prawie 100 kierowców porzuciło swoje samochody po godzinach oczekiwania w korkach. Niektórym zabrakło benzyny.
Bez nauki
W czwartek zamknięto wszystkie szkoły w Waszyngtonie. W środę po południu wiele instytucji, w tym administracja federalna, zwolniło swoich pracowników do domu o dwie godziny wcześniej. Mimo to na drogach utworzyły się zatory.
Z powodu śnieżycy powstały też zakłócenia w sklepach - opóźniają się dostawy żywności. Ludzie masowo wykupują baterie do latarek, świece i inne przedmioty potrzebne do życia bez prądu. Władze radzą nie wyjeżdżać z domu, gdyż na drogach jest wciąż niebezpiecznie.
Źródło: PAP