Rosyjskie władze zrobią wszystko, by podróż papieża Franciszka do Kijowa stała się niemożliwa - powiedział ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz w rozmowie z włoską agencją Adnkronos. Wyraził również wątpliwość, by Rosjanie wysłuchali apelu głowy Kościoła katolickiego o wielkanocny rozejm w Ukrainie.
W połowie marca mer Kijowa Witalij Kliczko zaprosił papieża Franciszka do miasta. "Wierzymy, że osobista obecność światowych przywódców religijnych w Kijowie jest kluczem do ocalenia życia ludzi i wytyczenia ścieżki do pokoju w naszym mieście, kraju i poza nim" - brzmiał list wystosowany przez administrację stolicy Ukrainy.
Ambasador Andrij Jurasz stwierdził, że pod względem militarnym Rosjanie "nie zrobią niczego, ale boją się i uczynią wszystko", by wizyta papieża w Kijowie "stała się niemożliwa". Dyplomata potwierdził, że przygotowania do wizyty są kontynuowane. Podkreślił zarazem, że wizyta Franciszka byłaby "bezpieczna, czego dowodem jest podróż brytyjskiego premiera Borisa Johnsona".
- To byłby najpoważniejszy gest wsparcia dla naszego kraju i wielki wyraz solidarności. Jestem pewien, że miałoby to bardzo mocny wpływ na pokój - ocenił ambasador.
Papież apeluje o zawieszenie broni. Jurasz: nie sądzę, by Rosjanie posłuchali
W Niedzielę Palmową w Watykanie papież Franciszek zaapelował o wielkanocny rozejm w Ukrainie. - Niech zostanie złożona broń, niech zacznie się wielkanocny rozejm, ale nie po to, by naładować broń i wznowić walki. Rozejm, by osiągnąć pokój - wezwał. Odnosząc się do apelu papieża, ambasador Ukrainy przyznał, że wątpi, by Rosjanie go wysłuchali.
- Oni nie zatrzymają się, aż nie osiągną swoich celów - stwierdził. Jego zdaniem Rosjanie "zrobią coś odwrotnego". - Nie ma dowodów na to, że są gotowi wysłuchać apeli napływających od papieża, tak jak i od innych zachodnich liderów - przekonywał.
Dyplomata tłumaczył, że "Putin musi odnieść co najmniej jedno małe zwycięstwo i jest gotów na wszystko, by móc je pokazać społeczeństwu rosyjskiemu 9 maja", czyli w Dniu Zwycięstwa . Wyraził opinię, że "Rosjanie nie zdołają osiągnąć żadnego ze swoich celów początkowych, jakie sobie postawili". - Jedyna możliwość, jaką mają, by kontrolować cały nasz kraj, to wygnać albo zabić 93 procent Ukraińców. Taki ich odsetek jest przeciwko nim - powiedział Jurasz.
Duchowy lider, który popiera wojnę
O patriarsze Moskwy i całej Rusi Cyrylu ambasador powiedział, że to "lider duchowy, który popiera tę wojnę, stoi po stronie terrorystów".
- On jest absolutnie i faktycznie po stronie wojny, nie mówi nic na rzecz pokoju i zachęca, by robić wszystko, co możliwe dla politycznego i militarnego zwycięstwa Rosji - dodał ambasador.
Źródło: PAP