Białoruskie drony naruszają granicę przestrzeni powietrznej i wlatują do Polski, by śledzić ruchy Straży Granicznej - przekazał na spotkaniu w Brukseli ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś, pisze Polska Agencja Prasowa. Według informacji PAP, dyplomata przedstawił sytuację na polsko-białoruskiej granicy i dostał wyraźne wsparcie od Komisji Europejskiej, Litwy, Holandii i Grecji.
Polska przekazała w Brukseli państwom członkowskim UE, że ze względu m.in. na sytuację w Afganistanie i otwieranie kolejnych połączeń lotniczych przez Mińsk spodziewa się, że presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej nie osłabnie, a działania Białorusi mogą eskalować, m.in. poprzez kierowanie dużych grup migrantów w stronę granicy z Polską.
Z informacji PAP wynika, że ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś w środę rano przedstawił informację na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej na spotkaniu ambasadorów unijnej "27" podczas pierwszego punktu posiedzenia. Ambasador miał podkreślić, że pomimo wzmożonej presji migracyjnej na granicy Polska reaguje na tę sytuację samodzielnie i właściwie chroni zewnętrzną granicę UE. Przekazał również, że szlak migracyjny stworzony przez Białoruś i – najprawdopodobniej – Rosję może zostać wykorzystany do niekontrolowanego przemieszczania się ludzi na terytorium Unii Europejskiej.
Ambasador: białoruskie drony wlatują do Polski
Z informacji PAP wynika, że na spotkaniu pełne wsparcie dla Polski wyraziły m.in. Komisja Europejska, Holandia, Litwa i Grecja. Holandia i Austria miały przekazać, że obecnie również notują duży przyrost napływu nielegalnych migrantów.
Sadoś poinformował na spotkaniu, że migranci są gromadzeni w wieżach strażniczych po stronie białoruskiej, a następnie rozmieszczeni wzdłuż granicy, a w celu monitorowania obecności polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej i innych służb mundurowych strona białoruska wykorzystuje drony, naruszające granicę Polski. Mówił również o prowokacyjnych zachowaniach białoruskich służb na granicy względem polskich służb.
Z informacji PAP wynika, że polski ambasador przekazał też informacje o ustaleniach polskiego wywiadu dotyczących niektórych nielegalnych migrantów zatrzymanych na terytorium RP po nielegalnym przekroczeniu granicy białorusko-polskiej.
Sadoś wskazał, że część z nich była w posiadaniu sfałszowanych dokumentów, a badanie ich nośników do przechowywania danych ujawniło informacje wskazujące w niektórych przypadkach na przeszłość kryminalną, powiązania z organizacjami terrorystycznymi, przemyt migrantów i handel ludźmi oraz szkolenia w zakresie posługiwania się bronią.
Dowody wskazują również – jak podkreślił - że trasa wykorzystywana do nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej coraz częściej prowadzi przez Federację Rosyjską. W niektórych przypadkach istniały dowody na długotrwałe związki migrantów z tym krajem lub ich przebywanie na terytorium Rosji przed przekroczeniem granicy.
Jak wynika z informacji PAP, ambasador przekazał stanowisko Polski, że obecną sytuację na granicy i instrumentalizację migrantów należy postrzegać jako zagrożenie bezpieczeństwa i szantaż polityczny nie tylko wobec Polski, Litwy i Łotwy, ale całej UE.
W Brukseli obecnie toczą się prace nad kolejnym pakietem sankcji wobec Białorusi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock