Zaplanowane na środę rozmowy okrągłego stołu na Ukrainie nie będą miały wielkiego znaczenia. Szansa na złagodzenie kryzysu ukraińskiego pojawi się dopiero po wyborach prezydenckich 25 maja i jeśli Rosja powstrzyma separatystów - ocenia wtorkowy "New York Times".
Pośrednikiem w rozmowach okrągłego stołu ma być OBWE, która przygotowała mapę drogową wyjścia z kryzysu ukraińskiego. Uczestniczyć w debacie mają przedstawiciele władz w Kijowie oraz sił politycznych i społecznych ze wszystkich regionów Ukrainy.
Amerykański dziennik podkreśla w komentarzu redakcyjnym, że analiza ostatnich aktów przemocy na wschodzie Ukrainy pokazuje, iż kryzys ukraiński wymyka się spod kontroli i to nie tylko władz w Kijowie, ale też prezydenta Rosji Władimira Putina. Gazeta przypomina, że prorosyjscy separatyści zignorowali apel Putina, który namawiał ich do odroczenia referendum w obwodach donieckim i ługańskim.
Dwuznaczna reakcja Moskwy
Według "NYT" reakcja Moskwy na wyniki niedzielnych głosowań jest dwuznaczna. Rosja "szanuje wolę mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego", podkreślając jednocześnie, że wszelkie rozmowy na temat przyszłości tych regionów powinny się odbywać przy udziale władz w Kijowie i sił separatystycznych.
Dziennik przypomina, że Putin już wcześniej dawał do zrozumienia, iż jego celem nie jest anektowanie kolejnych regionów Ukrainy, chce bowiem przekształcenia Ukrainy w federację ze słabym rządem zależnym od Moskwy. Oznacza to, że władze w Kijowie i sprzyjający im Zachód usłyszą od Rosji żądania nie do przyjęcia, jak np. uznanie aneksji Krymu, gwarancje nienawiązywania przez Kijów bliskich stosunków politycznych i gospodarczych z Zachodem, czy dokonanie takiej decentralizacji władzy w kraju, która grozi rozpadem państwa.
Berlin powinien przekonać Moskwę
Dziennik podkreśla jednak, że rosyjskie władze "nie mają samych asów w rękawie" i za dalszą eskalację przemocy na Ukrainie mogą zapłacić wysoką cenę. Putin "musi obawiać się, że rosyjska akcja zbrojna na terenie południowo-wschodniej Ukrainy wywoła krwawy opór, przyczyni się do nałożenia poważnych sankcji, a w przypadku aneksji (tych regionów) doprowadzi do powstania okrojonej, ale zajadle antyrosyjskiej i prozachodniej Ukrainy".
"NYT" podkreśla, że OBWE musi jak najszybciej opracować plan zaprowadzenia porządku na Ukrainie. Dziennik pisze, że duża rolę w deeskalacji powinny odgrywać Niemcy, z których zdaniem liczy się Putin. To Berlin powinien przekonać Moskwę, że skończył się czas "fałszywych obietnic", a jedynym sposobem na rozładowanie napięcia są wybory prezydenckie na Ukrainie 25 maja. Jednak by głosowanie przebiegło bez przeszkód Putin powinien odzyskać kontrolę nad separatystami. Inaczej czekają go poważniejsze sankcje, polegające na odcięciu Rosji na długi czas od Zachodu, jego potencjału finansowego i technologicznego - konkluduje "New York Times".
Autor: pk//gak / Źródło: PAP