Rzeczniczka MSZ Iranu Marsieh Afcham skomentowała wygrane przez Likud wybory parlamentarne w Izraelu, oświadczając, że dla władz w Teheranie nie ma różnicy między "partiami politycznymi syjonistycznego reżimu", bo "wszystkie one są agresorami z natury".
Przywódca Likudu, premier Benjamin Netanjahu ostatnio bez zaproszenia Białego Domu wygłosił przemówienie w zdominowanym przez republikanów Kongresie USA, w którym ostro skrytykował porozumienie atomowe z Iranem, negocjowane przez stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemcy. Zdaniem Netanjahu umowa nie zablokuje wejścia Iranu w posiadanie broni nuklearnej.
Władze w Teheranie zarzucają szefowi izraelskiego rządu kłamstwa i dawanie upustu fobii na tle Iranu. Władze Izraela twierdzą z kolei, że Iran posiadający broń nuklearną będzie stanowić śmiertelne zagrożenie dla państwa żydowskiego. W reakcji na przemówienie Netanjahu w Kongresie USA prezydent Barack Obama oświadczył, że alternatywa izraelskiego premiera dla rozmów z Iranem sprowadza się do tego, żeby nie było żadnego porozumienia. Prezydent oświadczył, że rezultatem byłoby zdwojenie przez Iran starań o zbudowanie bomby atomowej. W środę sekretarz stanu USA John Kerry, prowadzący w Lozannie rozmowy na temat irańskiego programu nuklearnego, odmówił skomentowania wyniku izraelskich wyborów parlamentarnych.
Autor: mtom / Źródło: PAP