Niemcy mówią "nie" elektrowniom atomowym. W przeddzień drugiej rocznicy katastrofy w japońskiej Fukushimie, zaprotestowali mieszkańcy z okolic elektrowni jądrowej w Grohnde, na północy kraju.
"Wyłączcie elektrownie atomowe" i "Fukushima jest wszędzie" - takie transparenty nieśli ze sobą protestujący.
Były też pozorowane ćwiczenia na wypadek radioaktywnego skażenia i rozmowy z "potencjalnymi" ofiarami.
Demonstranci domagali się również zamknięcia wszystkich elektrowni jądrowych na świecie.
- Widzieliśmy, co się stało w Fukushimie i Czarnobylu. Równie dobrze coś takiego może się wydarzyć tutaj, w Grohnde - powiedział Joris Bosch, jeden z protestujących.
- Mieszkamy niedaleko. A po Fukushimie zdajemy sobie sprawę, że nawet te 30 kilometrów może być niebezpieczne - dodała biorąca udział w demonstracji, Gertie Neithard.
Katastrofa w Fukushimie
11 marca 2011 roku w wyniku trzesięnia ziemi i wywołanej nim gigantycznej fali tsunami doszło do katastrofy w elektrowni Fukushima, na wschodzie Japonii.
Zginęło ponad 19 tysięcy osób, a kolejnych 160 tysięcy zostało pozbawionych dachu nad głową.
Władze Japonii ogłosiły obszar w promieniu 30 kilometrów wokół uszkodzonej elektrowni strefą zamkniętą.
Autor: mac//kdj / Źródło: Reutres
Źródło zdjęcia głównego: Reuters