Moskiewska Grupa Helsińska zwróciła się do potencjalnych rosyjskich darczyńców o pomoc finansową pozwalającą na dalsze funkcjonowanie tej najstarszej w Rosji organizacji pozarządowej. Grupa nie chce - na mocy nowej ustawy - zostać uznana za "obcego agenta".
"Szanowni współobywatele! Moskiewska Grupa Helsińska zwraca się do wszystkich osób fizycznych i prawnych z apelem o udział w zbieraniu środków w celu kontynuowania działalności MGH" - napisano na stronie internetowej organizacji, na której czele stoi była radziecka dysydentka Ludmiła Aleksiejewa. Organizacja zapowiada wykorzystanie donacji, m.in., "na doraźne monitorowanie sytuacji w dziedzinie praw człowieka i przygotowanie dorocznego raportu o ich naruszaniu".
"Obcy agenci" Uchwalona w lipcu przez parlament Rosji ustawa zaostrza zasady działania niektórych organizacji pozarządowych (NGO). Organizacjom, otrzymującym granty z zagranicy i uczestniczącym w życiu politycznym nadany zostaje status "organizacji pełniących funkcje zagranicznych agentów". Zostaną one też objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa.
Określenie "obcy agent", pisze AFP, samo w sobie nie oznacza prowadzenia nielegalnej działalności, lecz jednoznacznie kojarzy się z niepatriotycznymi czynami.
Nie chcą się zgodzić Zasłużeni rosyjscy obrońcy praw człowieka, w tym Aleksiejeewa, zapowiedzieli, że nie podporządkują się nowej ustawie. Gdy ustawa została uchwalona, 85-letnia szefowa MGH oświadczyła, że jej organizacja spróbuje pracować za rosyjskie pieniądze. Zdaniem mediów w Rosji nowe przepisy obejmą ponad 100 organizacji pozarządowych, w tym Moskiewską Grupę Helsińską, Ruch Praw Człowieka i stowarzyszenie Gołos, czyli organizacje, które były wśród najgłośniejszych krytyków przebiegu zeszłorocznych wyborów parlamentarnych i tegorocznych wyborów prezydenckich w Rosji.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP