Dr Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, komentując w TVN24 przebieg rozmów w sprawie pokoju w Ukrainie, zauważył, że "deweloperzy weszli w branżę pokojową".
Przypomniał, że Steve Witkoff, który uczestniczył w niedzielnych rozmowach na Kremlu, dorobił się fortuny na rynku nieruchomości, podobnie jak prezydent USA Donald Trump.
W tle negocjacji również może toczyć się biznes - donosiły media.
- Przedstawiciele władz rosyjskich, którzy, i to było widoczne przy okazji tych rozmów, bardzo wyraźnie starają się zbudować i u Witkoffa, i u (Jareda) Kushnera takie poczucie, że na tym pokoju może Ameryka jakoś zarobić - mówił.
- Każdy gra tak, jak boisko pozwala i dobrze chyba Rosjanie zdiagnozowali, że z punktu widzenia administracji Trumpa to jest coś, co działa - ocenił dr Eberhardt.
"Nie ma żadnych perspektyw na dogadanie się"
Ekspert zauważył, że Putin spóźnił się na spotkanie z amerykańską delegacją o dwie i pół godziny, aby, jak powiedział, "pokazać, jaki tutaj jest układ sił i niech goście trochę poczekają, to wtedy trochę rozmiękną i bardziej docenią możliwość późniejszych rozmów".
- Na tym etapie nie ma żadnych właściwie perspektyw dogadania się stron w sprawie zakończenia wojny, bo Rosja nie zrezygnowała ze swoich maksymalistycznych celów, to znaczy próbuje zniszczyć Ukrainę, a nie tam wyszarpać jedno czy dwa miasta więcej - ocenił przebieg rozmów pokojowych wicedyrektor Studium Europy Wschodniej UW.
"Dla Rosji to rozejm taktyczny"
- Ukraina jest tego świadoma, że jeżeli jakikolwiek byłby rozejm, zakończenie wojny, to dla Rosji on miałby charakter czysto taktyczny, to znaczy Rosjanie byliby gotowi się zatrzymać, coś tam wziąć, przesunąć granice, poczekać aż na Ukrainie zapanuje chaos, konflikt (...) poczekać trochę, aby Europie ta mobilizacja także minęła i potem zaatakować ponownie - ocenił.
Jak wskazał, "Ukraina będzie gotowa zaakceptować porozumienia pokojowe albo jeżeli sromotnie tę wojnę przegra, albo jeżeli będzie miała zaoferowane po stronie amerykańskiej coś więcej niż dobre słowo, to znaczy gwarancje bezpieczeństwa". - Twarde gwarancje bezpieczeństwa albo daje NATO, albo dają Stany Zjednoczone w traktacie dwustronnym - dodał.
- Jak rozmawiałem z ukraińskimi ekspertami czy politykami, to oni właściwie spójnie odpowiadali, że dla nich jednym kluczowym warunkiem pokoju to jest to, aby Rosjanie nie wrócili - podkreślił dr Eberhardt.
Ekspert został zapytany, czy gwarancjami bezpieczeństwa dla Kijowa mogłaby być obecność amerykańskich firm na terytorium Ukrainy. - Nie do końca - odpowiedział.
- Po pierwsze dlatego, że nikt teraz na Ukrainie nie będzie robił wielkich inwestycji, bo to za duże ryzyko - wskazał. - Po drugie również dlatego, że Rosjanie są w tego typu sytuacji w stanie przebić własną ofertą - dodał.
Dr Eberhardt odniósł się też do sierpniowych rozmów Trumpa z Putinem na Alasce. - (Spotkanie) stało się podstawą pewnej manipulacji, którą wprowadzają Rosjanie. Bo dzisiaj każdy tweet Rosjan to będzie: chcemy pokoju opartego na rozstrzygnięciach z Alaski - zauważył. - Tam nie było żadnych rozstrzygnięć, ale Rosjanie próbują narzucić, że Trump z Putinem na coś się dogadali, coś tam jest ustalone - zaznaczył.
Autorka/Autor: Kuba Koprzywa /lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SARAH YENESEL